Osobiście co mecz, trochę z przymusu, muszę tę drogę pokonywać. Muszą też inni. Ogólnie jestem typem człowieka niecierpliwego, a przecież jak tu być cierpliwym? O ile w środku, jak i z przodu, Twierdza prezentuje się przyzwoicie, tak jej tył jest absolutnie negatywną wizytówką klubu. Niestety, klubu. "Parking" jednak należy do miasta, tylko że jego władze, nic sobie z tym problem nie robią. A problem znany jest od zawsze. Cierpi wizerunek nie tylko jego, ale także podmiotu, który w Polsce najlepiej go promuje. Cierpią też kibice, pracownicy hali i media. A przede wszystkim cierpią kierowcy. Szczególnie Ci, którzy dziś po meczu musieli walczyć z wydostaniem swojego auta z potężnego błota. Walka ta była nierówna, ale ostatecznie zakończyła się zwycięstwem. Podobnie jak dzisiejsze starcie Energi Czarnych ze Śląskiem Wrocław. Ale o tym niebawem...
wtorek, 24 stycznia 2012
Druga strona medalu
Nie, to nie żadna wioska czy pole, a jeden z bardziej obleganych parkingów stutysięcznego miasta. Przynajmniej co tydzień, korzysta z niego naraz kilkadziesiąt osób. Mieszkańcy zdołali się już do niego przyzwyczaić, jednak dla tych, którzy by zawitać do słupskiej Gryfii przejeżdżają nawet po kilkaset kilometrów, taki widok może szokować. A już na pewno złościć. Oto druga strona medalu, a w zasadzie hali, słupskiej hali, nazywanej Twierdzą, w której na co dzień swoje mecze rozgrywają koszykarze Energi Czarnych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz