wtorek, 27 grudnia 2011

BONUS: Michał Michalak

Zapraszam do lektury wywiadu z Michałem Michalakiem, koszykarzem upadającej Politechniki Warszawskiej, a także wicemistrzem świata do lat 17. z 2010 roku.

Młody zawodnik opowiada o swoich początkach z koszykówką, swoich marzeniach, planach na przyszłość, obecnej sytuacji Politechniki, reprezentacji Polski oraz grze w NBA.

Karol Sadowski: Jak zaczęła się Pańska przygoda z koszykówką?
Michał Michalak: Koszykówkę zacząłem trenować w rodzinnym mieście w Pabianicach. W wieku siedmiu lat pierwszy raz poszedłem na trening i tak już zostało. Na początku było to w formie zabawy, ale z czasem przerodziło się w coś więcej.

Jaką więc rolę odgrywa ona w Pańskim życiu?
Koszykówka to styl życia, bez którego nie wyobrażam sobie istnienia. To wszystko w jednym; pasja, hobby, praca.

Jest Pan czołową postacią młodzieżowych reprezentacji Polski, z którymi osiągnął Pan już wiele sukcesów m.in. wicemistrzostwo świata do lat 17. Wraz z Mateuszem Ponitką tworzycie w niej świetny duet. Co jest Waszym sposobem na sukces?
Przede wszystkim mamy świetną drużynę z rocznika '93. Trafiło tu wielu znakomitych i utalentowanych graczy. W zespole jest wszystko co potrzebne; najlepszy center w Europie, mobilni skrzydłowi, dobrze rzucający i penetrujący obwód, rozgrywający szukający asyst, gracze produkujący, którzy wchodzą z ławki i zgrany sztab trenerski. Łatwiej się gra poszczególnym zawodnikom, jeżeli obrona przeciwnika nie może się skupić tylko na jednym z nas, ponieważ mamy wiele opcji w ataku. Ponadto nasze atuty, jak wzrost i siła podkoszowa były przydatne w obronie. Dlatego udało nam się osiągnąć te wyniki, które mieliśmy. Ostatnie wakacje były dla nas niestety trochę mniej udane, jednak najważniejsze jest to, aby jak najwięcej z nas osiągało sukcesy w przyszłości, w seniorskim baskecie.

Jakim trenerem jest Jerzy Szambelan, a jakim Mladen Starcević?
Obaj to świetni szkoleniowcy. Trener Szambelan ma olbrzymie doświadczenie w pracy z młodzieżą. Od początku, kiedy tylko objął naszą kadrę, wpajał nam najważniejsze cechy takie jak zaangażowanie, wola walki, ambicja, podporządkowanie się zespołowi. Kładzie duży nacisk na technikę indywidualną zawodników, dużo rozmawia i troszczy się o graczy. Jerzy Szambelan to na pewno odpowiedni trener dla młodych zawodników. Natomiast szkoleniowiec Starcević ma olbrzymią wiedzę o koszykówce. Dysponuje doświadczeniem z pracy w różnych krajach europejskich, z wieloma zawodnikami, z których niektórzy grają w NBA. Potrafi ukształtować gracza techniczne i taktycznie oraz nauczyć go koszykarskiego myślenia na wyższym poziomie.

Kiedyś, w jednym z wywiadów, powiedział Pan, że Ciężko pracujecie w reprezentacji po to, by pomóc polskiej koszykówce. Uważa więc Pan, że znajduje się ona w kiepskim położeniu?
Naszej reprezentacji (przyp.red. rocznik 93) udało się osiągnąć wyniki jakich w młodzieżowej koszykówce dawno lub wręcz nigdy nie było. Mówiąc o pomocy, miałem zapewne na myśli przyczynienie się przez nas w jak największym stopniu do podniesienia znaczenia polskiej koszykówki zarówno w kraju, jak i w Europie. A po za tym, żeby każdy z nas indywidualnie stał się jak najlepszym graczem, aby w przyszłości grać dla reprezentacji i stanowić o jej wynikach.

Czy przed startem ligi, kiedy PLK ogłosiło decyzję o zwolnieniu Asseco Prokomu z rundy zasadniczej TBL, nie wkurzył Pana fakt, że może Pan w ogóle nie zagrać w owych rozgrywkach przeciwko tak wielu reprezentantom Polski, ale i świetnym graczom z zagranicy?
Jest to decyzja zarządu, nie mi ją komentować. Na pewno trochę szkoda, bo na takie pojedynki jak te z mistrzem Polski jest zawsze dodatkowa mobilizacja. Ponadto jest to sprawdzian umiejętności przeciwko zespołowi, który gra w Eurolidze.

W Politechnice jest Pan jednym z czołowych graczy, jednak na parkiecie występuje stosunkowo krótko.
Wychodząc na parkiet staram się robić wszystko, żeby pomóc drużynie wygrać i wykorzystać szansę, którą dał mi trener. Mamy wyrównaną młodą drużynę, każdy chciałby grać jak najwięcej, ale minuty między zawodników rozdziela trener.

Leszek Karwowski jest zdecydowanie najbardziej doświadczonym graczem w klubie. Czy jego postać pomaga Wam w jakimś stopniu w dalszym rozwoju?
Leszek jest bardzo doświadczonym graczem, od wielu lat grającym na ligowych parkietach. Wiele zrobił dla naszego klubu. Jego wiedza i chęć dzielenia się nią z nami jest na pewno bardzo przydatna. On zawsze służy radą i pomocą dla młodszych kolegów.

Obecny sezon jest Pana debiutanckim w najwyższej klasie rozgrywek. Tak sobie Pan to wszystko wyobrażał?
Początek rozgrywek to było rozpoznanie nowego terenu. Z czasem już przystosowałem się do gry na tym poziomie i staram się rozwijać indywidualnie oraz jak najbardziej pomagać drużynie. Szczerze mówiąc nie wyobrażałem sobie przed sezonem, że tak będzie wyglądał nasz sezon w PLK. Mam jednak nadzieję, że uda nam się zacząć wygrywać, gdyż wiele porażek ponosimy po zaciętych meczach i nie odstajemy poziomem od rywali. Na każde kolejne spotkanie wychodzimy z myślą o zwycięstwie.

Nie jest więc Pan nieco rozczarowany poziomem rozgrywek?
Nigdy wcześniej nie grałem w PLK, więc ciężko jest mi porównywać. Ja osobiście cieszę się, że mam możliwość rywalizacji na co dzień w meczach z zagranicznymi zawodnikami. Jest to kolejny krok na przód w mojej koszykarskiej karierze.

Ciężko jest pogodzić naukę z grą w ekstraklasowym klubie?
Bardzo. Pogodzenia gry w ekstraklasie z nauką w liceum nie jest łatwe przy obecnym systemie rozgrywek. Częstotliwość meczów powoduje wiele nieobecności w szkole, co wiąże się z potrzebą nadrabiania, a czasu na naukę nie ma zbyt dużo. Jednak osobiście nigdy nie miałem problemów z nauką i nieźle radzę sobie w szkole.

Na chwilę obecną Politechnika okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Jednak czy według Pana tak naprawdę nie zasługujecie na wyższą lokatę? (rozmowa była przeprowadza jeszcze przed wygraną Politechniki z Polpharmą)
Mogę powiedzieć, iż na pewno nie odstajemy poziomem od reszty drużyn. Wiele meczów graliśmy na styku, aby przegrać w końcówce. Miejsce w tabeli i zwycięstwa trzeba wywalczyć sobie na parkiecie, grając do końca. Mam nadzieję, że oderwiemy się od spodu tabeli i zaczniemy wygrywać, gdyż na pewno mamy takie możliwości.

Mówi Pan o porażkach w końcówkach. Rzeczywiście, osobiście pamiętam między innymi Wasz mecz w Słupsku, gdzie przed dłuższą część spotkania walczyliście z Energą Czarnymi jak równy z równym. Zresztą w Warszawie było podobnie. Co jest więc przyczyną Waszych tak wielu porażek? Brak doświadczenia?
Przyczyny porażek można się dopatrywać w wielu miejscach. Jesteśmy bardzo młodym zespołem z olbrzymimi chęciami do gry. Niestety potrafimy grać falami. Nawet w jednym meczu zdarza nam się prowadzić różnicą dwudziestu punktów, aby ostatecznie tyloma "oczkami" polec. Wystarczy chwila dekoncentracji, aby przeciwnik zrobił przewagę, która na tym poziomie rozgrywek jest już ciężko odrobić. Kluczem do sukcesu jest to, co ciągle powtarza nam trener: "Mecz trwa 40 minut i trzeba być skoncentrowanym oraz grać równo przez całe spotkanie."


Dalsza część wywiadu na NiceSport.pl


Asseco Prokom deklasuje!

W obecnych rozgrywkach Euroligi koszykarze Asseco Prokomu Gdynia niemal w każdym meczu byli deklasowani przez rywali. Jednak tym razem rola się odwróciła i to mistrzowie Polski zdeklasowali przeciwników. Szkoda tylko, że w naszym niechlubnym plebiscycie na "Koszykarską Rózgę Roku". Zaszczytny tytuł chyba zasłużony...

Na podopiecznych Tomasa Pacesasa, za brak gry w sezonie zasadniczym Tauron Basket Ligi, nie pozostawiono suchej nitki. Trójmiejska drużyna daleko w tyle zostawiła pozostałych nominowanych, wygrywając nasz plebiscyt ogromną różnicą Waszych głosów. Jednak teoretycznie gdyński klub "Koszykarską Rózgę Roku" współdzieli z czwartymi w naszym plebiscycie władzami ligi, którzy tak kuriozalną decyzję wydali.

W sumie oddano 344 głosy, z czego aż 3/4 z nich przypadły Asseco Prokomowi. Na drugim miejscu uplasował się Marcin Gortat, który o ową pozycje walczył z miastem Warszawa. Najmniej głosów otrzymali Sędziowie meczu o Superpuchar Polski, a tuż przed nimi znalazły się Władze PLK.


Naszą rózgę klubowi z Gdyni wręczymy niebawem!

Tymczasem nasz konkurs na najlepsze uzasadnienie swojego wyboru w plebiscycie bloga wygrał Marek M. z Wrocławia, który otrzymuje od nas grę NBA 2K12


Wszystkim, którzy zdecydowali się wziąć udział w głosowaniu oraz naszym konkursie serdecznie dziękujemy! Kolejna odsłona "Koszykarskiej Rózgi Roku" już za rok!

czwartek, 22 grudnia 2011

Jubileuszowy wpis

Witam Was Kochani serdecznie i po 785 dniach funkcjonowania bloga zapraszam na jubileuszowy - dwusetny wpis na "Koszykówką Żyć"!


Aż trudno mi uwierzyć, że od pierwszych moich wypocin minęło aż tyle czasu. Początki, co prawda były trudne, ale z wpisu na wpis to wszystko wyglądało chyba coraz lepiej, a i przychodziło zdecydowanie łatwiej. Tematy nieraz same się znajdywały, nieraz jednak trzeba było ich szukać na siłę. Tak, na siłę. Nie zawsze takie szukanie wychodziło na dobre, dlatego teraz staram się tego unikać.

Jedne wpisy były przez Was mniej czytane, inne bardziej, a były też i takie, które śmiało mogę nazwać małym sukcesem bloga. Strzałem w dziesiątkę okazał się cykl pt. "Oni grali dla Czarnych", którego pojawiło się w sumie 6. odcinków. Pierwszy na początku stycznia ubiegłego roku, ostatni zaś, po długiej przerwie, w zeszłym miesiącu. W każdym z odcinków przedstawiane były sylwetki koszykarzy, którzy niegdyś występowali w barwach słupskiego klubu. Początkowo były one uzupełniane krótkimi wspomnieniami z gry nad Słupią przez danego bohatera odcinka, potem jednak krótkie wypowiedzi przekształciły się w wywiady z danym graczem. Mogę również zdradzić, że przez bardzo długi czas starałem się o wywiad z jednym z byłych słupskich zawodników i bardzo możliwe jest, że rozmowa wreszcie dojdzie do skutku. Tak czy siak zapewniam Was, iż kilka odcinków z cyklu "Oni grali dla Czarnych" na pewno jeszcze się pojawi.


Pamiętam, że wśród tych wszystkich wpisów był jeden dla mnie szczególny; pisany w emocjach, żalu. Wpis o człowieku, do którego mam ogromny szacunek, którego niezwykle podziwiam. Zresztą, co ja tu będę dużo pisał, odsyłam jeszcze na stary adres - TUTAJ

Sentyment mam także do "Słupskiego czerwonego piekła" - TUTAJ

Skończmy już jednak z tymi sentymentami...bo czas polecić inne wpisy. I tak też zachęcam między innymi do lektury o powrocie Radka Hyżego, Niesamowitych rzutach, Butelkowym szału czy dość ostrym wpisie o Nędznej bandzie trojga. Dobra, koniec już tego linkowania.

Czas na podziękowania. A dziękuję przede wszystkim Wam, drodzy czytelnicy. Każdemu, który choć raz zdecydował się wejść na stronę bloga, by później ponownie na nią powrócić. Dziękuję także każdemu, kto przy tym blogu dotychczas mi pomagał. Szczególne podziękowania dla niezastąpionych - Madzi Iwińskiej i Pauli Reszke. Dziewczyny - całuję ;) A jakby ktoś potrzebował korepetycji z chemii, to ta pierwsza idealnie się do tego nadaje...

Na blogu mogliście także dotychczas oglądać świetne filmiki przygotowywane przez Michała Farmasa, które obejrzały już setki tysięcy ludzi. Gorąco polecam jego kanał na YouTube

Serdecznie zachęcam również do odwiedzania blogów Arka Szewczyka, który cyka foty dla polskiegokosza. Na jednym z nich możecie poczytać o wszystkim, co związane ze Słupskiem, a na drugim pooglądać różnego rodzaju galerie, także z meczów Tauron Basket Ligi.

Zapraszam również na fejsbukową stroną bloga oraz nasz kanał na YouTube

...i odwiedzajcie NiceSport.pl


I tym oto sposobem doszliśmy niestety do końca wpisu, gdzie miał się pojawić zapowiadany wcześniej bonus. Z przyczyn niezależnych ode mnie bonusu jednak nie będzie. Przynajmniej dziś. Pozostaje mi tylko Was przeprosić i zachęcić do dalszego odwiedzania strony bloga.

Jeszcze raz wielkie dzięki, że jesteście tu ze mną!


Pozdrawiam,

Karol Sadowski.


AKTUALIZACJA: Bonus dotarł! Odwiedźcie jutro bloga...

niedziela, 11 grudnia 2011

Andrej Urlep - welcome back, czyli z cyklu "The best of..." - 15. kolejka TBL

Charyzmatyczny, kontrowersyjny, a momentami zabawny - Andrej Urlep powrócił do ekstraklasy koszykarzy. I to w jakim stylu!

Akademicy wzięli rewanż na Kotwicy Kołobrzeg i w trenerskim debiucie słynnego "Gargamela" w ekipie AZS-u Koszalin pokonali Czarodziejów z Wydm 80:70.

Największą sensacją 15. kolejki Tauron Basket Ligi jest za to kolejna porażka dotychczasowego lidera rozgrywek - PGE Turowa Zgorzelec. Wicemistrzowie Polski po niezwykle dramatycznym meczu ulegli na własnym parkiecie, będącemu ostatnio na fali, PBG Basketowi Poznań.

Bez niespodzianko obeszło się zaś w Warszawie, gdzie wpadkę Turowa wykorzystali koszykarze Energi Czarnych Słupsk - nowy lider Polskiej Ligi Koszykówki. Czarne Pantery po bardzo trudnym pojedynku pokonali młodzież AZS-u Politechniki Warszawskiej. Odnośnie tego spotkania, na blogu pojawi się niebawem osobny wpis.

Nie najlepiej dzieję się natomiast w Zielonej Górze, gdzie czwartej porażki z rzędu doznała ekipa tamtejszego Zastalu. Podopieczni Tomasza Jankowskiego tym razem ulegli drużynie Śląska Wrocław, która dzięki zwycięstwu zdołała wyprzedzić swoich sobotnich rywali w ligowej tabeli.

Swoich kibiców wciąż zaskakuje Tarnobrzeska Siarka., która po emocjonującym spotkaniu pokonała wczoraj Polpharmę Starogard Gdański.

Najłatwiejsze zwycięstwo przy okazji 15. kolejki TBL odniosła ekipa Trefla Sopot. Drużyna prowadzona przez Karlisa Muiznieksa gładko wygrała z ŁKS-em Łódź 89:71.

Wydarzeniem kolejki był wspomniany trenerski powrót Andreja Urlepa, ale także debiut Pawła Malesy w ekstraklasowym ŁKS-ie Łódź (3 punkty).

Wyniki 15. kolejki TBL:
AZS - Kotwica 80:70
PGE Turów - PBG Basket 74:75
Politechnika - Energa Czarni 66:75
Zastal - Śląsk 74:78
Siarka - Polpharma 90:87
Trefl - ŁKS 89:71

Cyferki z kolejki:
5 - tyle strat miał Ronald Moore z PGE Turowa i Djordje Micić z PBG Basketu.
8 - tyle asyst miał Roberts Skibniewski z Śląska i J.T.Tiller z Siarki.
12 - tyle rzutów za trzy punkty wykonał Tony Weeden z Polpharmy. Trafił połowę z nich.
14 - tyle rzutów za dwa punkty wykonał Robert Skibniewski z Śląska. Trafił zaledwie cztery.
18 - tyle zbiórek miał Darrell Harris z Kotwicy.
24 - tyle punktów zdobyli Damian Kulig z PBG Basketu oraz Tony Weeden z Polpharmy.

Bohater kolejki:
Poznajcie Sztygara Heńka - Władcę Jeziora Tarnobrzeskiego. Mówi się, że to jego wczorajszy debiut przyniósł szczęście koszykarzom Siarki w starciu z Polpharmą Starogard Gdański.

MVP kolejki:
Darrell Harris, Kotwica Kołobrzeg
14 punktów. 5/8 za dwa. 4/6 za jeden. 18 zbiórek. 2 asysty. 2 straty. 2 przechwyty. 1 blok. EVAL -30

Polak potrafi...
Damian Kulig - najlepszy Polak 15. kolejki Tauron Basket Ligi. Zdobywając 24 punkty (2/3 za trzy, 8/10 za dwa, 2/2 za jeden) oraz 4 zbiórki dla ekipy PBG Basketu, poprowadził ich jednocześnie do sensacyjnego zwycięstwa nad PGE Turowem Zgorzelec.

Windują:
Energa Czarni Słupsk - po wygranej nad AZS-em Politechniką Warszawską ekipa Dainiusa Adomaitisa została nowym liderem Tauron Basket Ligi.

Dołują:
PGE Turów Zgorzelec - druga sensacyjna porażka wicemistrzów Polski. Tym razem podopieczni Jacka Winnickiego pokonani przez PBG Basket.

Co w trawie piszczy...
-Naszym celem, od kiedy tylko tu się pojawiłem, jest mistrzostwo. Tylko to chcemy zdobyć. Nie interesuje mnie druga czy trzecia pozycja. Chcę tytułu! - Stanley Burrell, Energa Czarni Słupsk.

Kadr kolejki:
Stary-nowy Urlep
Co dalej?
Śląsk - Turów
PBG Basket - AZS
Kotwica - Siarka
Trefl - Anwil
Politechnika - Polpharma
ŁKS - Energa Czarni

piątek, 9 grudnia 2011

Raz dobrze, raz fatalnie... Wyniki oglądalności TBL w TVP Sport!

Rozbieżność wyników oglądalności Tauron Basket Ligi w TVP Sport jest ogromna! Jeden z meczów oglądało np. o prawie 10 razy mnie widzów niż inny. Najchętniej oglądane wydają się być za to drużyny PGE Turowa, Śląska Wrocław, Trefla Sopot, Anwilu Włocławek, Energi Czarnych i Zastalu Zielonej Góry, choć to do tych dwóch pierwszych wymienionych drużyn należy niechlubny rekord sezonu - najmniejszej liczby widzów przed telewizorami. 15 października, spotkanie 3. kolejki TBL, pomiędzy ekipą wicemistrzów Polski i powracającego do ekstraklasy Śląska Wrocław, nie oglądało nawet 5tysięcy widzów. Równie fatalny wynik miał mecz inauguracyjny PLK (ŁKS-Anwil), który obejrzało zaledwie nieco ponad 8tysięcy osób. Świetną oglądalność miały za to inne mecze Turowa - z Anwilem, Treflem i Czarnymi. Jednak rekord sezonu należy do Zastalu Zielonej Góry i Trefla Sopot. Ich zaległe spotkanie 10. kolejki TBL oglądało w TVP Sport ponad 36tysięcy widzów! Pojedynek o Superpuchar Polski przyciągnął zaś przed telewizory prawie 21tysięcy telewidzów.

Dotychczas w TVP Sport najczęściej były pokazywane spotkania z udziałem PGE Turowa Zgorzelec (5 razy). I nic w tym dziwnego, jak średnia oglądalność tych meczów to 22 289 widzów, przy czym średnia oglądalność całej ligi, to zaledwie 19 037 osób przed telewizorami.

Najmniej oglądanym dotychczas spotkaniem był mecz z 15 listopada, kiedy ekipa Turowa Zgorzelec podejmowała na własnym parkiecie zespół Śląska Wrocław. Starcie te oglądało zaledwie 4 759 osób. Dokładnie 46 dni później zaległy pojedynek Zastalu z Treflem przyciągnęło przed telewizory o ponad 30 tysięcy widzów więcej. To rekord sezonu!

Dokładne wyniki oglądalności TBL w TVP Sport:
3 października 2011r., Superpuchar Polski:
Polpharma - Asseco Prokom 20 790

8 października 2011r., 1. kolejka TBL:
ŁKS - Anwil 8 299

15 października 2011r., 3. kolejka TBL:
PGE Turów - Śląsk 4 759

22 października 2011r., 5. kolejka TBL:
Energa Czarni - Trefl 13 318

29 października 2011r., 7. kolejka TBL:
ŁKS - Śląsk 24 370

3 listopada 2011r., 8. kolejka TBL:
Anwil - Śląsk 25 320

5 listopada 2011r., 9. kolejka TBL:
PGE Turów - ŁKS 8 968

6 listopada 2011r., 9. kolejka TBL:
Anwil - Zastal 9 064

9 listopada 2011r., 10. kolejka TBL:
PGE Turów - Anwil 30 617

12 listopada 2011r., 11. kolejka TBL:
Trefl - PGE Turów 33 973

19 listopada 2011r., 12. kolejka TBL:
PGE Turów - Energa Czarni 33 132

26 listopada 2011r., 13. kolejka TBL:
Energa Czarni - AZS Koszalin 11 780

30 listopada 2011r., zaległy mecz 10. kolejki TBL:
Zastal - Trefl 36 292

3 grudnia 2011r., 14. kolejka TBL:
Polpharma - AZS Koszalin 5 842

*Ranking drużyn (zespół, ilość meczów, średnia oglądalność)
1. Trefl Sopot - 3 - 27 861
2. Zastal Zielona Góra - 2- 22 678
3. PGE Turów Zgorzelec - 5 - 22 289
4. Energa Czarni Słupsk - 3 - 19 410
5. Anwil Włocławek - 4 - 18 325
6. Śląsk Wrocław - 3 - 18 149
7. ŁKS Łódź - 3 - 13 879
8. AZS Koszalin - 2 - 8 811
9. Polpharma - 1 - 5 842

*nie bierze się pod uwagę meczu o Superpuchar Polski

czwartek, 8 grudnia 2011

Kuriozalna nominacja - tłumaczenie PLK

Od wczoraj można już głosować na pierwsze piątki Północy i Południa oraz uczestników konkursu wsadów Meczu Gwiazd Tauron Basket Ligi w katowickim Spodku. Przy okazji tego koszykarskiego święta, Polska Liga Koszykówki po raz kolejny zakpiła z kibiców, nominując do udziału w spotkaniu zawodników Asseco Prokomu Gdynia. Najdziwniejsze jest jednak nie to, że mistrzowie Polski w obecnych rozgrywkach ekstraklasy koszykarzy nie rozegrali jeszcze żadnego spotkania, ale fakt, że nominację otrzymał zawodnik, który jeszcze nigdy na parkietach PLK nie wystąpił.

Chodzi przede wszystkim o Donatasa Motiejunasa, który w barwach Asseco Prokomu występuje w Eurolidze. Jednak w Tauron Basket Lidze zawodnik nie zagrał jeszcze żadnej (ani jednej!) minuty. Owa nominacja nie tyle, co oburzyła kibiców koszykówki w Polsce, ale po raz kolejny wystawiła PLK na śmieszność i po raz kolejny utwierdziła w przekonaniu, że rzeczywiście, nasza rodzima ekstraklasa, to najgłupsza liga w Europie. Sorry.

fot. Piotr Pędziszewski/trojmiasto.pl

Dało się już usłyszeć głosy krytyki i sprzeciwu wobec nominacji PLK. Kibice mają także zamiar nie tyle, co zbojkotować głosowanie, ale po prostu w wyrazach niezadowolenia, na zawodników Asseco Prokomu nie głosować. Poprosiłem PLK o komentarz do sprawy. Dziś otrzymałem odpowiedź.
"Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia zostali nominowani do Meczu Gwiazd, ponieważ są zawodnikami Tauron Basket Ligi. Asseco Prokom Gdynia to pełnoprawny uczestnik rozgrywek, który zgodnie z obowiązującymi procedurami zgłoszeniowymi i licencyjnymi dokonał opłat i otrzymał licencję dla zawodników i trenerów. Drużyna z Gdyni została zwolniona jedynie z pierwszego etapu rozgrywek, będąc uczestnikiem Tauron Basket Ligi. Do Meczu Gwiazd nominowani są zawodnicy ze wszystkich klubów Tauron Basket Ligi, którzy wyróżniają się postawą sportową w swoich klubach"
- Adam Romański, Dyrektor ds. Sportowych i PR PLK SA.

Nominacje z szeregów drużyny mistrzów Polski otrzymali również - Jerel Blassingame, Piotr Szczotka, Przemysław Zamojski i Adam Hrycaniuk.

środa, 7 grudnia 2011

Lotnik Weaver

fot. Łukasz Capar

-Przygotujcie się na wysokie loty - zapewniał jeszcze przed przyjazdem do Słupska David Weaver. I obietnicę spełnił, choć patrząc na to, co już zdołał pokazać, boję się o kolejne mecze w jego wykonaniu. Tak, boję.

fot. Łukasz Chyrek

Weaver zawodził od początku sezonu. Miał swoje przebłyski, jednak to było za mało, jak na zespół aspirujący do - przynajmniej - półfinałów ligi. Wielu wysyłało go już do domu, byli jednak i tacy, którzy obstawali w swoich przekonaniach, by koszykarzowi dać czas. Pamiętacie progres formy Bryana Davisa? Facet do Słupka przyjechał cienki jak dupa węża, a wyjechał z tytułem MVP małego finału Tauron Basket Ligi. Wracając zaś do Weavera... Ja zaliczałem się do grupy, która nie dawała mu większych szans, która nie wierzyła w to, że Amerykanin przełamie się i będzie zachwycał nas wszystkich swoją grą. Przyznaję. Jednak ostatnie mecze pokazały, że z Weavera może być gość. Co prawda w obronie wygląda jeszcze mizernie, nawet bardzo, ale to co wyprawia w ataku, to jak efektowną prezentuje koszykówkę, to jak jest pewien swoich umiejętności i to, z jaką werwą, zapałem i lekkością wsadza piłkę do kosza - mistrzostwo świata.

fot. Łukasz Capar

W zeszłym sezonie Czarni mieli Bennermana, którego wszyscy żałowali, że już nie będzie cieszył oka swoimi nieprawdopodobnymi wsadami. Dziś mamy jednak Weavera, chyba najlepszego obecnie, podobnie jak Bennerman w minionych rozgrywkach, lotnika w lidze. Środkowy Energi Czarnych w przeciągu pierwszej rundy sezonu zasadniczego TBL zdołał już przynajmniej kilkadziesiąt razy wykonać ewolucje nad koszem, z czego przynajmniej kilkanaście z nich zafundował kibicom w dwóch ostatnich spotkaniach energetyków - z ŁKS Łódź i Siarką Tarnobrzeg. Wiele z tych ewolucji spokojnie nadawałoby się do NBA. Zresztą taką "słupską" najlepszą ligę świata mieliśmy w hali Gryfia w niedzielę. Prawdziwy koszykarski spektakl. Efektywność połączona z efektywnością, czyli to, co kibice kochają najbardziej. A wracając do tego, co pisałem tytułem wstępu. A pisałem, że boję się kolejnych meczów w wykonaniu Weavera. I wcale nie chodzi mi o ewentualny spadek formy Amerykanina, a wciąż oto samo - jego ewolucje nad koszem.

fot. Łukasz Capar

fot. Łukasz Capar

W niedzielę myślałem, że padnę na zawał serca. Poważnie. Mimo że wsady Weavera są niezwykle efektowne, to jednak w moim przekonaniu część z nich (mała, ale jednak) wygląda na niebezpieczne. Nie potrafię nawet wytłumaczyć dlaczego. Widok kilkumetrowego lotu (3-4) mimo że zachwyca, to jednak mnie osobiście obawia. Może ze względu na takie obrazki...






Weaver w ostatnich meczach słupskiego klubu nie tylko zachwyca swoją efektownością, ale i jest czołowym graczem Czarnych Panter. Nie pisząc, że najlepszym. Oto statystycznie jego pięć ostatnich rozegranych spotkań w Tauron Basket Lidze:

13 listopad 2011r: Energa Czarni - Zastal 67:72
Weaver - 22 punkty, 10 zbiórek, EVAL 26

19 listopad 2011r.: Energa Czarni - PGE Turów 61:60
Weaver - 19 punktów, 6 zbiórek, 3 przechwyty, EVAL 25

26 listopad 2011r: Energa Czarni - AZS Koszalin 84:82
Weaver - 2 punkty, EVAL 0

30 listopad 2011r: Energa Czarni - ŁKS Łódź 87:61
Weaver - 11 punktów, 2 zbiórki, EVAL 14

4 grudnia 2011r: Energa Czarni - Siarka Tarnobrzeg 103:75
Weaver - 23 punkty, 7 zbiórek, 3 asysty, EVAL 28


Także: David - did not slow down the pace. We look forward to more!

wtorek, 6 grudnia 2011

Plebiscyt: "Koszykarska rózga roku" - KONKURS i NOMINACJE

Koniec 2011 roku zbliża się wielkimi krokami. Dziś zaś mamy Mikołajki. A jak powszechnie wiadomo, święto to kojarzy się z wzajemnym obdarowywaniem się. Jednak ten, kto na prezent nie zasłużył, dostaje przysłowiową rózgę. I tak oto zapraszam do wzięcia udziału w małym plebiscycie bloga, na "Koszykarską rózgę roku". Kto ją otrzyma, to zależy tylko od Was i od Waszych głosów. Jednak to nie wszystko. Można nie tylko głosować, ale i swoje głosy uzasadniać. Te najlepsze będą cyklicznie publikowane na blogu, a uzasadnienie najlepsze z najlepszych zostanie nagrodzone. Swoje propozycje przesyłajcie na adres koszykowkazyc@gmail.com Rozstrzygnięcia 22 grudnia. Głosować można do północy dnia poprzedniego (patrz ankieta u góry bloga). A oto nominacje:

ASSECO PROKOM GDYNIA - za szlachecki przywilej; zwolnienie z sezonu zasadniczego PLK
Grają w Eurolidze i prywatnej VTB, by do rodzimych rozgrywek wkroczyć dopiero w ich decydującej fazie. To nie tylko zagranie nie-fair wobec pozostałych klubów Tauron Basket Ligi, ale przede wszystkim wobec kibiców koszykówki w naszym kraju. Upraszczając - gdyński klub wypiął się na polską koszykówkę, mając w tym wszystkim poparcie władz PLK. Jednym słowem - frajerstwo.

MARCIN GORTAT - za brak gry w reprezentacji Polski
Kosmiczna cena ubezpieczenia, jakie miał zapłacić za grę Gortata Polski Związek Koszykówki spowodowała (związek nie zapłacił), że nasz najlepszy koszykarz nie zagrał z orzełkiem na piersi na tegorocznym EuroBaskecie. Gortat nie wydawał się tym faktem zaniepokojony, ba - nawet nie walczył oto, by w reprezentacji móc zagrać. Wielu uważa, iż cała sprawa z (ogromnym!) ubezpieczaniem Polaka była tylko przystawką do tego, by nasz jedynak w NBA w kadrze grać nie musiał. Powód? Po prostu występować w niej nie chciał. Jak było naprawdę, tego się chyba nigdy nie dowiemy, jednak fakt jest taki, iż wiele innych reprezentacji narodowych za swoich najlepszych graczy (gwiazdy NBA) płaciło sumy przynajmniej kilkakrotnie niższe, jakie PZKosz miało zapłacić za Gortata. Dziwne było jednak, kiedy zawodnik za kilka tygodni zagrał w pożegnalnym meczu Andrzeja Pluty. I nikt się wówczas o ewentualny uraz gracza nie martwił.

SĘDZIOWIE MECZU O SUPERPUCHAR POLSKI 2011 - za karygodną pomyłkę; bezpodstawne zaliczenie punktów
Karygodna pomyłka trójki arbitrów - Grzegorz Ziemblicki, Marek Ćmikiewicz, Dariusz Zapolski - którzy bezpodstawnie zaliczyli Polpharmie w meczu przeciwko Asseco Prokomowi punkty, których nie było. Były za to protesty, po których sędziowie wraz z komisarzem zawodów zostali zawieszeni przez Wydział Sędziowski-Komisarski PLK.

WŁADZE PLK - za "sprawiedliwe" niedopuszczenie Polonii Warszawa do gry w PLK
Nominacja nie za karygodne zwolnienie Asseco Prokomu z rundy zasadniczej sezonu TBL (za to został już nominowany Prokom), a za niedopuszczenie do rozgrywek Polonii Warszawa. Klubu z wielkim koszykarskimi tradycjami. Klubu, który wychował rzeszę znakomitych zawodników. Klubu, który wręcz błagał o dopuszczenie do gry w PLK. Władze ligi były jednak nie ugięte. Przesądziły długi stołecznej ekipy. Mimo to, za Polonią wstawili się kibice, jak i niemal wszystkie pozostałe drużyny ekstraklasy koszykarzy. Zarząd natomiast wciąż pozostawał przy swojej decyzji. Upraszczając - nominacja za sprawiedliwość, jaka panuje w PLK: Prokomowi idziemy na rękę, innym już jednak nie.

MIASTO WARSZAWA - za brak wkładu w koszykówkę
Reklamują się, jako stolica polskiej koszykówki. Tym czasem sytuacja grającej obecnie w PLK Politechniki Warszawskiej jest fatalna. Zespół stoi nad przepaścią, a przecież jeden stołeczny klub już "upadł". Największe miasto Polski, które na koszykówkę daje grosze. Stolica wychowała największe gwiazdy polskiej koszykówki. Stolica, a w zasadzie drużyny ze stolicy, od zawsze stawiały na młodych graczy. Drużyny, które sięgały po mistrzowskie tytuły. To zespoły, które chciało się oglądać. Chyba nigdy pierwszych skrzypiec nie grały tam pieniądze (tak, dziwnie to brzmi) a ambicja, wola walki i determinacja. Ostatnio Mladen Starcević, szkoleniowiec warszawskiej Politechniki, dał wyraźny sygnał - pomóżcie nam! Jak na razie żadnego odzewu nie ma... Jednak to nie tylko Warszawa ma jeden z najmniejszych wkładów w koszykówkę. Od lat z takim problem zmaga się Starogard Gdański, tyle, że jest to miejscowość przynajmniej kilkadziesiąt razy mniejsza. Problem dotknął także koszykarzy Energi Czarnych, którzy ze wszystkich ekip Tauron Basket Ligi, najlepiej promują miasto w którym grają. Z roku na rok pieniędzy jest coraz mniej. Jednak to Warszawa, ze względów oczywistych, otrzymuje od nas tą niechlubną nominację


Serdecznie zachęcam do wzięcia udziału w głosowaniu !!!
Wyniki będą publikowane na bieżąco. Przypominam również o konkursie.

sobota, 3 grudnia 2011

Ronnie Childs: Chcę grać dla Czarnych!

fot. prywatne archiwum Childsa

Jeszcze wczoraj pisałem na blogu o nietypowej ofercie gry złożonej Enerdze Czarnym Słupsk na Facebooku przez anonimowego koszykarza. Jak już wiemy, okazał się nim Amerykański skrzydłowy Ronnie Childs. Nietypowa oferta spodobała się słupskim kibicom, choć zdania co do tego, czy koszykarzem warto jest się zainteresować, są podzielone. Jedno jest pewne - Childs jest niezwykle zdeterminowany, by grać dla słupskiej publiczności!

Postanowiłem napisać do zawodnika i poprosić o jego komentarz do sprawy. Podesłałem mu także link do wpisu na bloga. Odpisał natychmiastowo. I zadziwił mnie jeszcze bardziej.

-Czy Czarni są zainteresowani moją osobą? Ja jestem gotowy podpisać z nimi kontrakt tak szybko, jak to tylko możliwe. Jestem gotowy, by zagrać w ich barwach choćby jutro. Czy możesz mi przesłać adres email trenerów/właścicieli klubu? Proszę! Wtedy mógłbym wysłać swoje CV. Dziękuje za pomoc i nagłośnienie sprawy.

Przyznam szczerze, że jestem zszokowany zachowaniem Childsa. Pozytywnie zszokowany. W życiu się nie spotkałem z taką sytuacją, z tak bardzo zdeterminowanym człowiekiem. Co z ową sytuacją zrobi klub? Czy skorzysta z oferty koszykarza? Będę próbował się dowiadywać, a jak tylko będę coś wiedział, od razu dam Wam znać! A Childsowi życzę powodzenia, kto wie, może kiedyś zobaczymy go na parkiecie słupskiej hali Gryfia. To by były dopiero jaja...


piątek, 2 grudnia 2011

Chce grać dla Czarnych. Ofertę złożył na...Facebooku

"Chcę podpisać z zespołem, możesz wysłać mi trenerzy i właściciele e-mail na adres melo1553@gmail.com" - właśnie taką ofertę gry dla Energi Czarnych złożył na oficjalnym profilu słupskiego klubu na Facebooku Melo Childs.

Długo szukałem w internecie jakichkolwiek informacji na temat gracza. Okazało się, że w środowisku koszykarskim widniej on nie jako Melo Childs, a Ronnie Childs. Ma 24 lata, mierzy 193 centymetrów wzrostu, gra na pozycji skrzydłowego i przynajmniej jeszcze do nie dawna, był, a może wciąż jest, graczem kolumbijskiej Sanandres Sopesa. Jego statystyk jednak nie znalazłem. Udało mi się za to wyszukać filmik, gdzie można podziwiać jego umiejętności. Wynika z niego, że Childs to świetny strzelec za trzy punkty, ale i bardzo dobry dunker. Zawodnik jest świeżo po studiach, więc nie dziwi fakt, że szuka sobie klubu, bo predyspozycje ma duże. Dziwi tylko forma w jakiej to robi. A gdyby jakimś cudem pracę tą dostał, to bezapelacyjnie byłby to hit!

Co ciekawe, Childs to znajomy doskonale znanego słupskim kibicom Demetrica Bennetta. Być może więc, że to sam były gracz Czarnych namówił swojego kolegę, by ten złożył ofertę słupskiemu klubowi.

Zdeterminowany człowiek. Tylko podziwiać...


czwartek, 1 grudnia 2011

Jesteśmy dla Was!


Siódemka to ponoć liczba szczęśliwa. I chyba nie wyjdę na durnia, jak stwierdzę, że zapewne cieszy się dziś duża część koszykarskiej Polski. Cieszy z siódmej euroligowej porażki Asseco Prokomu. I w ten oto sposób, mistrzowie Polski wciąż pozostają jedyną drużyną bez zwycięstwa w trwających rozgrywkach tzw. koszykarskiej "Ligi Mistrzów". Ligi, w której zespół Tomasa Pacesas ponoć godnie reprezentuje polską koszykówkę. Jednak czy 30-punktowe porażki, nawet z takimi gigantami jak FC Barcelona, są godne tego reprezentowania? Odpowiadam: Kosztem gry w rodzimej lidze - NIE!

Teraz o ciszy jaka zapanowała na blogu.
Rzeczywiście, w porównaniu z ostatnim tygodniem dałem ciała. Pisać o czym jest, rzecz jednak w tym, że czasu na to niezbyt mam dużo. Ale obiecuję, że najbliższe dni będą dniami pokuty. A ta, to między innymi podsumowanie ostatniej kolejki Tauron Basket Ligi oraz pierwszej rundy sezonu zasadniczego, a także kolejny odcinek z cyklu "Oni grali dla Czarnych", plus temat zastępczy - kibice. Staram się także o wywiad z człowiekiem, do którego osobiście mam ogromny szacunek. Kiedyś był moim idolem, teraz takiego nie posiadam. Człowiek z wielkim charakterem, ikona. Jak już będę miał pewność - zdradzę nazwisko.

A na koniec podziękowania i zaproszenie. Podziękowania dla tych, którzy zechcieli i zdołali już polubić "Koszykówką Żyć" na Facebooku.
Kochani! Jest nas już 150 osób!

Tych, którzy jeszcze tego nie zrobili serdecznie zapraszam, choć nie namawiam. Myślę jednak, że warto odwiedzić nas na Facebooku. Tam jesteśmy zdecydowanie częściej i bardziej na luzie. Jeszcze raz wielkie dzięki!

Do usłyszenia!