niedziela, 29 kwietnia 2012

O koszalińskiej solidarności i tegorocznym play-off

O play-off
Takiej promocji polska koszykówka już dawno nie miała. Nie dość, że jesteśmy świadkami historycznych meczów, to jeszcze emocje, dramaturgia i niewiarygodne rozstrzygnięcia, jakie przychodzi nam oglądać, są najlepszym z możliwych kroków do odbudowy marki kosza w naszym kraju. 

Ćwierćfinałowa rywalizacja Energi Czarnych z Zastalem okrzyknięta została godną na finał Tauron Basket Ligi. Jak się jednak okazuje zaskakujące zwroty akcji dzieją się także w pozostałych parach. O krok od detronizacji mistrzów Polski są koszykarze AZS-u, a jeden mecz od wielkiej sensacji, jaką bez wątpienia byłoby wyeliminowanie głównego faworyta do mistrzowskiego tytułu, są zawodnicy Śląska Wrocław. De facto beniaminka ligi. 

Zastal Zielona Góra - Energa Czarni Słupsk, 2:2 
Dokładnie sekunda dzieliła koszykarzy ze Słupska od półfinału TBL. Energetyków z nieba do piekła zdegradował jednak Piotr Stelmach, który trafiając równo z końcową syreną zapewnił Zastalowi piąty, decydujący mecz. Teoretycznie powinniśmy się cieszyć. Wszak oglądać rywalizację tej pary to czysta przyjemność. Rywalizację, która już niejednokrotnie bardziej niż zawodu sportowe przypominała ring. Prowokacje po drugim meczu w Zielonej Górze powoli ustają, przynajmniej te pomiędzy oboma obozami. Nie ustaje za to wojna słupskich kibiców z zielonogórskimi zawodnikami. Dziś górowali Ci drudzy, którzy dumnie okazywali swoją wyższość tuż po zakończonym spotkaniu. Niestety, prowokując. Do tego jednak zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Wojna trwa, a zwycięzca może być tylko jeden.


Typ na najbliższy mecz: Serce mówi, że Czarni, ale rozum...


Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin, 2:2
W tej parze dzieją się rzeczy niebywałe. Dwa zdecydowane zwycięstwa Prokomu w Gdyni i dwie przekonywujące wygrane AZS-u w Koszalinie. Kto by się spodziewał, że Akademicy postawią aktualnym mistrzom Polski tak trudne warunki. Wszak kto by się spodziewał, iż już w środę podopieczni Andreja Urlepa staną przed szansą wielkiej detronizacji Asseco Prokomu. 



Typ na najbliższy mecz: W tej parze kibicuję AZS-owi i wcale nie rozchodzi się tu o wczorajsze wydarzenia, jednak wydaje mi się, że w piątym starciu koszalinianie nie mają szans. Pamiętacie jak było z Atlasem? Sensacyjne 2:2 i potem demolka w decydującym starciu. 


Trefl Sopot - Śląsk Wrocław 1:2
Śląsk już teraz jest największym zwycięzcom tegorocznych play-offów. Dwa wygrane mecze z jednym z głównych faworytów do mistrzowskiego tytuły to i tak bardzo dużo, a pomyśleć, że sopocianie mogą za chwilę zostać wyeliminowani z gry o półfinał TBL - aż nie chce się wierzyć. Rzeczywistość jednak jest dla podopiecznych Karlisa Muiznieksa brutalna i to oni, a nie Śląsk, stoją pod ścianą. 

fot. Krzysztof Ziółkowski

Typ na najbliższy mecz: Śląsk, jak za dawnych lat...


Anwil Włocławek - Turów Zgorzelec, 1:2
Teoretycznie rywalizacja tej pary zapowiadała się najlepiej ze wszystkich. Teoretycznie. Wszak to właśnie starcia Anwilu z Turowem są najsłabszym punktem tegorocznego play-off. Pewne natomiast jest, że któryś z owych zespołów na pewno po zakończeniu ćwierćfinałów nie będzie mógł zaliczyć trwającego sezonu to udanych. 

 fot. Grzegorz Bereziuk

Typ na najbliższy mecz: Turów po raz trzeci 

O koszalińskiej solidarności
 Teraz o tym, o czym najbardziej chciałem dziś napisać. Pewnie większość z Was wie już o sobotnich wydarzeniach z Koszalina. Dla tych, którzy nie zdołali się jeszcze zorientować - część koszykarzy AZS-u w rezultacie bójki, jaka została wywołana przez pseudokibiców Gwardii Koszalin, doznało różnych obrażeń ciała. Najbardziej dostało się Lamontowi McIntoshowi, który ma złamaną prawą rękę i do końca sezonu najprawdopodobniej już nie zagra. Owe wydarzenia zdołali już potępić między innymi Prezydent Koszalina oraz Prezesi - AZS'u i PLK. W szoku byli jednak wszyscy. Dla każdego, bez względu na przynależność klubową, była to wiadomość niezwykle przygnębiająca. Na dowód tego, proszę bardzo:

fot. Łukasz Capar

Dwa obozy, które przecież od lat za sobą nie przepadają (żeby tylko tyle). A jednak w chwili tak przykrej, wszelkie wzajemne niechęci schodzą na dalszy plan i jeden drugiego potrafi wesprzeć. I to właśnie czyni sport - koszykówkę - tak pięknym/piękną. 

Na odpowiedź ze strony koszalińskiego klubu nie trzeba było długo czekać. 


1 komentarz:

  1. szokujący a zarazem jakże wspaniały gest słupskich kibiców

    OdpowiedzUsuń