wtorek, 1 maja 2012

Krótka refleksja

To może być ostatni mecz sezonu. Może, ale być nie musi. Równie dobrze może to być piękny wieczór, który wprawi nas w stan euforii, da przepustkę do upragnionego półfinału Tauron Basket Ligi. To, czego nie udało się koszykarzom Energi Czarnych w niedzielę, może udać się już jutro. Do tego potrzebna jest jednak pełna koncentracja i wiara, której u wielu niestety brakuje. Cztery sekundy, jakie dzieliły słupszczan podczas ostatniego meczu od strefy medalowej PLK wielu wprawiły w osłupienie. Wielu załamało się końcowym rezultatem, straciło wspomnianą wiarę. Ja także. Jednak dziś wstałem rano z myślą, że za chwilę może stać się i tak, że w Słupsku pozostaniemy pięć miesięcy bez koszykówki. Pięć paskudnych miesięcy! Dlatego w naszą środową wygraną wierzyć muszę. I mimo że cholernie obawiam się najbliższego meczu, wszak takiego stracha, jakiego mam w chwili obecnej, nie miałem chyba nigdy dotychczas, nawet, kiedy zdobywaliśmy brązowe medale, to uwierzyłem. Łatwo na pewno nie będzie, w końcu Zastal to zespół godny miejsca, w którym znajduje się teraz. Pewne jest także, że z zielonogórską drużyną, jak i jej fanami, już więcej w obecnych rozgrywkach nie przyjdzie nam się spotkać. Dlatego warto docenić tę wspaniałą, choć niekoniecznie zawsze w duchu fair-play, rywalizację. Fakt, było mnóstwo prowokacji, niepotrzebnych słów i gestów, ale taki jest już sport. Za uszami mają oba obozy - koszykarze, trenerzy, osoby bezpośrednio związane z klubem, kibice. Szczerze wyrażam jednak nadzieję, że bez względu jaki by nie był końcowy rezultat jutrzejszego starcia, to po ostatnim gwizdku sędziego zarówno zawodnicy, szkoleniowcy - Uvalin z Adomaitisem oraz fani, podadzą sobie ręcę. Razem, my i oni, stworzyliśmy ekscytującą serię pojedynków, którą aż żal byłoby kończyć bez pojednania. Pomijając już kwestię, kto kogo nazwał "pussy", kto kogo wzywał na "fight", kto komu pokazał "fucka", kto komu kazał się wynosić i kto kogo zwyzywał. Emocje w tej rywalizacji niejednokrotnie sięgały zenitu, każdy miał prawo wybuchnąć. Ważne jednak, by po wszystkim docenić klasę rywala, podziękować sobie i rozejść się w pokoju. W końcu mecze z Zastalem to najlepsza z możliwych promocji, jaka mogła spotkać ekstraklasę koszykarzy w tegorocznym play-off. Oba świetnie grające zespoły i to jeszcze z miast, gdzie koszykówka traktowana jest jak świętość. Niech wygra lepszy, ja zaś mogę tylko wierzyć, że będzie to drużyna ze Słupska. I Wam też proponuję uwierzyć. W końcu mówi się, że

WIARA 

CZYNI 

CUDA



To jest ten dzień, w którym bierzesz tylko zwycięstwo

2 komentarze:

  1. I oto chodzi, że mimo wszelkich podziałów docenić klasę. Emocje na pewno będą i pewnie także te niesportowe, ale po meczu warto sobie podziękować za tak wielką serie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne wpisy, bardzo fajny blog. Obiektywny, pisany z dystansem a za razem czuc milosc do Czarnych. Bardzo fajnie sie to czyta. Pozdro od kibica Zastalu:)

    OdpowiedzUsuń