niedziela, 30 września 2012

Zielonogórskie (taneczne) emocje

Jeden z kibiców rzucił w drodze powrotnej; poszukajmy jakichś pozytywów. Trudno było jednak o takie we wczorajszej postawie Energi Czarnych.

-Dajmy im jeszcze czas, drużyna dopiera się zgrywa.
-Ale jak to czas, przecież oni trenują ze sobą już od prawie dwóch miesięcy. 

No właśnie. Wczoraj koszykarze Czarnych Panter wyglądali tak, jakby znali się od tygodnia. Masakrycznie nieskuteczni, niemiłosiernie ogrywani i zupełnie nieskoncentrowani na grze. Zawiódł praktycznie każdy. Bez wyjątku. Ktoś powiedział: -Czarni to marka, a nie jakiś beniaminek, który może sobie przegrywać ponad dwudziestoma punktami i to jeszcze w takim stylu. Przecież to wstyd! 

Większość przyznała rację. Rzeczywiście, porażka tak wysoka, a do tego w takim stylu, może martwić. Bardzo martwić. Zresztą na podopiecznych Mariusa Linartasa nie pozostawiono suchej nitki. Jak grom z nieba, na jego drużynę posypała się ostra krytyka zarówno ze strony dziennikarzy, jak i kibiców. Fani powrócili także do kwestii budowy składu i niepozostawienia w zespole Mantasa Cesnauskisa. Tego samego, który w początkowej fazie spotkania ze Stelmetem tak bardzo skarcił swój były klub. Kibice jednak nie mieli mu tego za złe, a po meczu ucięli sobie nawet z Litwinem pogawędkę. Bardzo sympatyczna rozmowa.

Znacznie lepsze wrażenie pozostawili po sobie słupscy kibice. Przejęci porażką, ale mając w perspektywie długą podróż powrotną, postanowili dobrze się zabawić. To spotkało się z bardzo miłym odbiorem wychodzących z hali zielonogórskich fanów. Jedni przystawali zamurowani, drudzy klaskali, a trzeci przybijali piątki.

Czyżby 'Ona tańczy dla mnie' stawała się drugą po czerwieni, najbardziej rozpoznawalną marką słupskiego kibica? Przekonajcie się sami.



A co do drużyny... Mimo wszystko warto poczekać do meczu z Turowem.

Pozdrawiam, 

Karol.

3 komentarze:

  1. niestety nie mogłam być na meczu, ale oglądałam go w tv.przez praktycznie cały mecz kibice stali zamurowani i zero dopingu :C rozumiem- przegrywają,ok. ale z drużyną jest się na dobre i złe, bez względu na wyniki.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, i tak powinno być! koszykówka ma łączyć, a nie dzielić :) pozdrowienia ze Zgorzelca!

    OdpowiedzUsuń