Na Facebooku zainicjowałem akcję pt. 'Zdecydowane NIE dla TBL bez Asseco Prokomu!'. Akcję, którą poparło na tą chwilę już prawie pół tysiąca osób. Akcję, która ma pokazać Polskiemu Związkowi Koszykówki, co na temat ewentualnego wyłączenia mistrzów Polski z I fazy rozgrywek Tauron Basket Ligi w sezonie 2010/2011 myślą kibice.
Liga bez Prokomu? To już kiedyś było przerabiane - przed startem ubiegłych rozgrywek. Taki pomysł się pojawił, choć na szczęście wraz z nim pojawiło się mnóstwo negatywnych opinii na ten temat i niedorzeczne rozwiązanie nie weszło w życie ekstraklasy koszykarzy. Wówczas odetchnęliśmy z ulgą. Teraz znów gdyński klub chcę ominąć grę w rundzie zasadniczej, od razu kwalifikując się do play-off Tauron Basekt Ligi. I tym razem wydaje się, że szanse na to są większe. Zarząd ligi przygotował już nawet dwa wstępne terminarze rozgrywek. Jeden z Prokomem od początku sezonu, drugi - na wypadek, gdyby mistrzów Polski jednak wraz z początkiem rozgrywek zabrakło.
Po pierwsze. Sam klub Asseco Prokomu kierując taką prośbę do Polskiego Związku Koszykówki kompromituję się. I na nic się mają usprawiedliwienia, mówiąc o jego grze w rozgrywkach zagranicznych: Eurolidze i VTB. Mistrzowie Polski zapomnieli chyba, że to dzięki grze w polskiej ekstraklasie uzyskali taką możliwość startów. Zapomnieli o walce fair, o której tak głośno zawsze się wypowiadali. Zapomnieli także o kibicach - swoich i nie tylko. Osobiście nie rozumiem jednego: Dlaczego PZKosz miałby się godzić na to, by Prokom ominął I rundę sezonu PLK, na rzecz jakiejś tam VTB. Jakiejś tam, bo dlaczego gdynianie mieliby grać w mało ważnej europejskiej lidze, kosztem naszej polskiej?
Po drugie. Gdzie tu jest już wspomniana walka fair? Dlaczego inne kluby mają grać na zupełnie innych zasadach niż Prokom? Dlaczego muszą toczyć półroczny bój o miejsce w ćwierćfinałach rozgrywek, by podopieczni Tomasa Pacesasa we frajerski sposób mieli w nich udział zapewniony od dawna. Tak się nie robi.
Po trzecie. Gdyby wniosek Prokomu przeszedł, drużyna zostałaby pewnie znienawidzona przez kibiców z innych miast. Już teraz Asseco jest nie lubiany wśród fanów polskiego kosza, a co by było dopiero wtedy, kiedy mistrzowie Polski wszystkich w jawny sposób zrobiliby w bambuko. Przy pomocy PZKosz.
Po czwarte. Tauron Basket Liga by się ośmieszyła. Bo w jakiej profesjonalnej ekstraklasie - nie gra jej mistrz?
Po piąte. Polska Liga Koszykówki od lat jest mało popularną ligą. Jej oglądalność jest słaba, nie pisząc tragiczna. A gdyby w ekstraklasie zabrakło jeszcze jej najlepszej drużyny, wtedy to, tej lidze nie pomógłby już chyba nikt. Spadłaby nie tylko jej oglądalność , ale także przede wszystkim jej widowiskowość i atrakcyjność, a w rezultacie zainteresowanie nią przez kibiców. Kryzys w którym i tak polski basket od dawna tkwi, pogłębiłby się do poziomu maksymalnego.
Po szóste-Polski Związek Koszykówki. Pisał już o tym na swoim blogu Łukasz Cegliński. Jeśli decyzja dla Prokomu byłaby pozytywna, to nikt chyba nie miałby wątpliwości, że Prokom za nią mógł zapłacić. Może nie dosłownie za nią, ale przypadkowo nagle wspomóc swoimi funduszami związek. A ten jak wiemy, pieniędzy potrzebuje na gwałt. Może to być też decyzja z podziękowaniem za wcześniejszą pomoc finansową od Prokomu, tłumaczona zupełnie czym innym. Miejmy jednak nadzieję, że podstaw do spekulacji na ten temat nie będzie. Oby.
Plusów ewentualnej decyzji o wyłączeniu Asseco Prokomu z I rundy TBL nie widzę.
Akcję przeciw niej poprzeć można TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz