niedziela, 4 września 2011

Nędzna banda trojga

Postanowiłem, że ochłonę i dopiero wtedy napiszę coś od siebie w sprawie podjętej już decyzji przez PLK o wyłączeniu Asseco Prokomu Gdynia z pierwszej fazy rozgrywek Tauron Basket Ligi w sezonie 2011/2012. Emocje wciąż jednak we mnie tkwią, a i uznałem, że hamować się nie będę. Napiszę po prostu to, co mi leży na sercu.

Czuję się oszukany i jestem cholernie wściekły. Banda ludzi bez honoru, mająca głęboko gdzieś zdanie tysięcy kibiców, podjęła w imieniu ich, jak i pozostałych 13 drużyn Polskiej Ligi Koszykówki decyzję niezgodną z regulaminem ligi, niezwykle kontrowersyjną, skandaliczną i chorą. Upraszczając, wyłączyła mistrzów Polski - Asseco Prokom Gdynia - z I fazy rozgrywek TBL.

Ludzie, którzy podjęli ową decyzję, są dla mnie skończeni. Raz na zawsze powinni zniknąć z polskiej koszykówki. Ośmieszyli nas kibiców, nasze ukochane kluby, jak i całą polską ekstraklasę koszykarzy. Podzielili nas na lepszych i gorszych, przy czym tymi lepszymi jest drużyna Asseco Prokomu, a gorszymi cała reszta ligi.

Prezes Bachański jest zaś dla mnie zwykłym krętaczem i kłamcą. Obiecywał nam nową jakość, lepszą ligę i wyjście z kryzysu polskiej koszykówki. Tym czasem znajdujemy się w otchłani przepaści. Za swojej trwającej kadencji podjął decyzję, która może mieć w późniejszym czasie fatalne skutki. Już ma. Kierował się swoimi własnymi interesami, w dupie mając to, co mówią kibice. Ich zdanie najmniej go interesowało. Nie podjął z nimi żadnej rozmowy, nie pytał o opinię. Ważne było tylko to, by nie podpaść Ryszardowi Krauzemu, wieloletniemu sponsorowi PZKosz. No i przy okazji nadarzyła się okazja, by do kasy związku wpadło małe co nie co.

Jednak była to nie tylko decyzja Bachańskiego. Pod nią podpisali się również Jacek Jakubowski (prezes Polskiej Ligi Koszykówki) jak i Marcin Widomski (przewodniczący Rady Nadzorczej Polskiej Ligi Koszykówki). Ci panowie zgodzili się na kuriozalny pomysł, kompletnie mijający się z zasadą gry fair play. Najprawdopodobniej przyczynili się również do tego, iż poziom rozgrywek w nadchodzącym sezonie, ich oglądalność, prestiż jak i zainteresowanie nimi - spadną. Podjęli decyzję krzywdzącą inne kluby Tauron Basket Ligi. Jednocześnie odebrali możliwość rywalizacji z najlepszą koszykarską drużyną w kraju przynajmniej sześciu klubom ekstraklasy. Władze ligi po prostu stchórzyły. Bały się powiedzieć 'NIE'. Okazały się nędznymi pionkami w grze, której przewodzi Ryszard Krauze - szef rady nadzorczej gdyńskiego klubu, jak i wieloletni sponsor Polskiego Związku Koszykówki. Wszystko co on powie i zrobi uznawane jest za rzecz świętą i niepodważalną. Kto się sprzeciwi, jest stracony. Nie od dziś zresztą Polska Liga Koszykówki jest pobłażliwie nazywana "Prywatną Ligą Krauzego". I chyba rzeczywiście coś w tym jest. Kiedy to się skończy? Kiedy PZKosz wreszcie będzie traktowało wszystkie kluby na równi? Bo na jaką cholerę mamy rozgrywać ponad półrocze zawody, kluby mają wydawać ogromne pieniądze na zawodników, a kibice mają emocjonować się walką o mistrzowski tytuł, kiedy z góry założone jest, iż trofeum zdobyć ma Asseco Prokom. I gdyby było tego mało, Polska Liga Koszykówki robi wszystko ku temu, by tak się właśnie stało.

Kolejna abstrakcja - to jak PLK mydli oczy kibicom, niedorzecznymi argumentami tłumaczy swoją decyzję i na siłę wciska nam jej pozytywy wzięte z kosmosu. Nic, absolutnie nic nie wspominając o jej wadach.
"Szanujemy poglądy kibiców i zawodników oraz przyjaciół koszykówki. Zdajemy sobie sprawę z tego, że decyzja może wydawać się kontrowersyjna. Chcielibyśmy jednak zaznaczyć, że została ona podjęta po rozważeniu wszystkich argumentów i poprzedzona wnikliwą analizą sytuacji."
'Szanujemy?' Kto z tymi kibicami choć próbował rozmawiać? Kto choć zapytał ich o zdanie?
'Może wydawać się kontrowersyjna?' Nie, no gdzieżby. Przecież to normalne, że w każdej lidze nie gra jej mistrz. Normalne jest również jego faworyzowanie i pobłażliwość w stosunku do niego. No i przy okazji godzenie się na każdy warunek, który miałby on postawić.
"Drużyna Asseco Prokom Gdynia uzyskała uprzednio zgodę na występy w lidze VTB. Po analizie nowego - znacznie rozszerzonego - systemu rozgrywek ligi VTB, terminarza Euroligi oraz proponowanych rozwiązań w Tauron Basket Lidze, należy dojść do wniosku, że połączenie występów w tych trzech rozgrywkach nie jest możliwe. Podjęta przez PZKosz i PLK wspólna decyzja to trudny kompromis"
'Połączenie występów w tych trzech rozgrywkach nie jest możliwe.' To po jaką cholerę do tych trzech rozgrywek się pchali? Chcieli, to niech teraz mają. Jednak w tym wszystkim najśmieszniejsze jest to, iż starty w mało ważnej VTB są dla mistrzów Polski większym priorytetem niż walka w rodzimej lidze. Tak samo jak i dla władz tej rodzimej ligi. Śmieszne, prawda?

'Trudny kompromis.' Litości, jaki kompromis? Byłby on wtedy, gdyby władze ligi zapytały o zdanie jej kluby, a te wyraziłyby swoją pozytywną opinię na ten temat. Jednak w tej grze nikt poza Prokomem się nie liczył.
"Naszym wspólnym celem jest ochrona prestiżu rozgrywek polskiej ekstraklasy, których organizatorem jest Polska Liga Koszykówki S.A. Będziemy dążyć do stworzenia warunków do dalszego rozwoju tej ligi i ochrony jej interesów."
Prawdziwy żart i hit zarazem.
Jaki wspólny cel i jaka ochrona prestiżu ligi? O jakim jej prestiżu w ogóle możemy mówić? Ekstraklasa koszykarzy stała się pośmiewiskiem. Zrobiono z niej prawdziwy cyrk. Zresztą w jakiej prestiżowej lidze nie gra jej mistrz?

'Dalszy rozwój ligi?' Po pierwsze - żadnego rozwoju nie widać, po drugie - jak ona ma się w ogóle rozwijać, skoro nie gra w niej jej najlepsza drużyna? Pozostałe zespoły PLK zostały zaś w sposób prymitywny upokorzone. Zrobione z nich te słabe, które mistrzowi nawet do pięt nie dosięgają. Poza tym o jakim rozwoju mówimy, kiedy kilkadziesiąt koszykarzy w tym wielu młodych Polaków, nie zasmakuje nawet w tym sezonie rywalizacji z Asseco Prokomem. Ktoś tu sobie chyba robi 'jaja'. Nie sądzicie?

Polska Liga Koszykówki skompromitowała się, a upraszczając, to ludzie nią zarządzający ją skompromitowali. Na wiele miesięcy odebrali kibicom nadzieję, że może być lepiej. Odebrali również ducha walki, pokazali, iż w Polsce wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko, że posiadasz odpowiednią ilość gotówki, a jesteś królem tego świata. W tym wypadku - tej ligi. Tauron Basket Ligi. Zamiast pomagać biedniejszym klubom, walczyć o jej lepszą jakość, to jej władze szukają jak najbardziej podstępnego pomysłu, by kolejnego mistrza - mistrzowi ułatwić. Znajdujemy się w lidze w której rządzą układy i układziki, w której Asseco Prokom jest nietykalny i która dzięki prezesowi Bachańskiemu miała odbudować swoją renomę, a tak naprawdę co raz bardziej schodzi na psy. Dno Panie prezesie, dno. I pamięta Pan, że to wszystko będzie Pańska wina. Kibice Pana rozliczą. Zobaczy Pan.

Protesty
Najpierw, jeszcze tuż przed ogłoszeniem decyzji PLK, pojawił się protest kibiców na Facebooku Do dziś zgromadził on prawie 1600 osób.

Potem, gdy już PLK decyzję podjęła i ją przekazała do wiadomości publicznej, natychmiast zareagował Prezes Trefla Sopot, Pan Kazimierz Wierzbicki. Wysłał on do Panów Bachańskiego, Jakubowskiego i Widomskiego list otwarty w którym czytamy między innymi, iż 'Decyzja ta nie tylko jawnie narusza konstytucyjne zasady równości wobec prawa i równych szans wszystkich podmiotów, ale także stoi w sprzeczności z przepisami regulującymi organizację rozgrywek koszykówki w Polsce. Zwolnienie mistrza Polski z rywalizacji w lidze godzi bezpośrednio w interesy samej ligi, jej udziałowców i uczestniczących w rozgrywkach klubów, a w konsekwencji w całą polską koszykówkę.' Całość przeczytać można TUTAJ

Zaraz po tym jak Trefl Sopot opublikował informację o proteście klubu, rzesza kibiców koszykówki gratulowała im odwagi, determinacji i jak najbardziej popierała akcję. Takie poparcie powstało nawet na Facebooku Przez zaledwie jeden dzień dołączyło do niego ponad 1000 osób, a kolejne wciąż przybywają.

Na całej linii zawiódł zaś Andrzej Twarowski, Prezes Energi Czarnych Słupsk. W rozmowie dla Sportowych Faktów uznał on decyzję ligi za 'najmniejsze możliwe zło'. Nie trzeba było długo czekać na odzew kibiców. Zarówno tych ze Słupska, jak i pozostałej części Polski. Wszyscy słowami Twardowskiego byli zbulwersowani. Ja również. Tym bardziej, iż słowa prezesa są utożsamiane z klubem, jego miastem i kibicami. W tym także więc i mnie, bo do tych fanów siebie zaliczam. Podobno do własnego gniazda się nie robi, jednak nie wiem co kierowało Prezesem Twardowskim. Czy jest on aż tak ślepy, że nie zauważa obecnej sytuacji w jakiej znalazła się liga, czy może po prostu ma w tym jakiś interes? Osobiście ubolewam nad wypowiedzią "Twardego", który okazał się miękkim. Tyle w temacie.

Kończąc chciałbym zaprosić do udziału w ankiecie, którą znajdziecie TU oraz zaprezentować treść maila zwrotnego, którego przesłał mi Jan Michalski, Prezes PGE Turowa Zgorzelec:

"W tej chwili nie komentujemy decyzji PLK. Wynika, to z choćby z tego, że chcemy na spokojnie przeanalizować sytuację. Mogę obiecać, że swoje stanowisko opublikujemy w formie oświadczenia."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz