czwartek, 18 kwietnia 2013

To koniec Celeja?

Tomasz Celej nie jest typem boiskowego rozrabiaka. Wszak cechuje go inteligencja, spokój, poszanowanie dla rywala. A jednak dał się ponieść emocją. I to tak, jak nigdy dotychczas w swojej zawodowej karierze. Karierze, która najprawdopodobniej właśnie dobiegła ku końcowi.

Dwa lata dyskwalifikacji i kara finansowa w wysokości 10.000zł, to skutek brutalnego incydentu, do jakiego  zawodnik Startu Lublin dopuścił się w spotkaniu przeciwko Śląskowi Wrocław. Najpierw dwukrotnie, w dość radykalny sposób, rozprawił się ze swoim przeciwnikiem, za co wyleciał z boiska. Zaraz potem wymierzył "sprawiedliwość" sędziemu, w twarz którego posłał swoją pięść (do obejrzenia pod tym linkiem)."Sprawiedliwość', bowiem naoczni świadkowie nie kryją ogromnego oburzenia w związku z ewidentnym sędziowaniem pod Śląsk. Sam zawodnik, jak i klub, także dość wyraźnie wyraża swoją opinię w tej kwestii. Ale...

Przepraszał. Przeprasza. I zapewne wciąż będzie przepraszał za swoje naganne zachowanie. Oficjalnie i mniej oficjalniej. Póki co to pierwsze:
"Nie mam najmniejszych wątpliwości, że moje zachowanie było absolutnie naganne i nigdy nie powinno mieć miejsca. Nie znajduje dla siebie żadnego usprawiedliwienia, tym bardziej, że jako doświadczony zawodnik w każdej meczowej sytuacji powinienem przestrzegać zasad fair play, zwłaszcza wiedząc, że gram w drużynie z ludźmi młodymi, którzy dopiero uczą się sportu i boiskowego savoir vivre'u. (...) Natychmiast po zdarzeniu, mając świadomość bezsensowności popełnionego pod wpływem skrajnych emocji czynu, podszedłem do sędziego, chcąc go przeprosić. Nie dyskutowałem ze słuszną decyzją, wykluczenia mnie z dalszej części meczu, wiedząc, że sędziowie nie mogli zachować sie inaczej. Po zakończeniu spotkania raz jeszcze próbowałem rozmawiać z arbitrem, który uczestniczył w zajściu, by przeprosić za swoje zachowanie - ale rozumiem jego odmowę. Spotkałem się z komisarzem spotkania i wyjaśniłem okoliczności zajścia. Jest mi ogromnie przykro, ze na koniec mojej kariery sportowej stałem sie wbrew swoim chęciom, a za sprawą niepotrzebnych emocji negatywnym bohaterem meczu"

 No właśnie, kariery. A jaka była kariera Celeja?

Tomasz Celej w objęciach Andrzeja Pluty.

Tomasz Celej swoją przygodę z koszykówkę rozpoczynał w Lublinie. Tutaj także chciał ją zakończyć, i jak można już w tej chwili przypuszczać, udało mu się to uczynić. Zawodnik występował także w Unii Tarnów, AZS-ie Koszalin, Zniczu Jarosław, czy Anwilu Włocławek. Ma także kilka epizodów za granicą: w Niemczech i na Węgrach. Celej to także były kadrowicz, między innymi za czasów Andrzeja Kowalczyka. Ponadto w 2010 roku, jako reprezentant gospodarzy, wziął udział w konkursie rzutów za trzy punkty Meczu Gwiazd TBL. Przegrał tylko z samym Andrzejem Plutą, siedmiokrotnym triumfatorem owego konkursu. Teraz żegna się z koszykówką. Przynajmniej na dwa lata. Czy wróci? Wątpliwe. Choć jak sam pisze, chciałby godnie zakończyć swoją karierę.

"Mam świadomość, że ze względu na mój wiek, kara dyskwalifikacji wykluczająca mnie z rozgrywek ligi koszykówki będzie de facto oznaczała, że nie wrócę już do czynnego uprawiania sportu. 
Będąc w pełni świadomym naganności popełnionego przeze mnie wykroczenia i jego konsekwencji nie kwestionuję zasadności kary. Zwracam się jednak do Pana Prezesa z uprzejmą prośbą o taki jej wymiar, który pozwoli mi – przez wzgląd na ponad dwudziestoletni staż zawodniczy i umiejętności, którymi mógłbym wspierać jeszcze lubelską koszykówkę – na godne zakończenie mojej kariery sportowej"

Niestety, PZK-osz nie doszukał się żadnych okoliczności łagodzących. W tej sytuacji chyba możemy być pewni pożegnania tylko i wyłącznie symbolicznego. Szkoda. Legenda Celeja jest duża. Szacunek do niego ma ogromna rzesza ludzi. De facto kilka sekund przekreśliło jednak to, na co Celej pracował całe życie. Koszykarski autorytet.

Mimo zachowania absolutnie nieprzystającemu sportowcowi - czapki z głów, Panie Tomaszu! Za wszystkie te lata gry. Oby to godne pożegnanie jeszcze nastąpiło.

3 komentarze:

  1. Pprzed publikacją proponuję zajrzeć do słownika

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym meczu było można zobaczyć jak szybko stres i frustracja przeradza się w agresję . Tu niema mowy o jego mentalności zwycięscy tylko o totalnym braku przygotowania mentalnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może mi ktoś przybliżyć dlaczego nastąpił ten koniec.

    OdpowiedzUsuń