wtorek, 9 października 2012

TBL: Po 2. kolejkach

Za nami dwie kolejki Tauron Basket Ligi. Kolejki niespodzianek, pozytywnych zaskoczeń, ale dla wielu także rozczarowań. Kto pnie się w górę, a kto spada w dół?

Zgodnie z oczekiwaniami doskonale radzi sobie Trefl Sopot, który wygrał swoje dwa pierwsze pojedynki. Wygrał zaskakująco łatwo. Na inaugurację sezonu wysoko pokonał Kociewskie Diabły (87:65), a w kolejnej kolejce jeszcze wyżej zwyciężył beniaminka z Gdyni (104:74). Świetnie w szeregach żółto-czarnych odnalazł się Przemysław Zamojski, który wyrasta na lidera drużyny. Znakomicie radzą sobie także inni Polacy  - Dylewicz z Waczyńskim, a także amerykański rozgrywający Frank Turner, póki co wicelider pod względem najlepszych asystujących Tauron Basket Ligi. 

Koszykarze Trefla Sopot są póki co liderami tabeli TBL. Na jak długo? (fot.Wojciech Figurski/plk.pl)

Równie dobrze jak podopieczni Žana Tabaka radzą sobie zawodnicy PGE Turowa oraz Stelmetu Zielona Góra. Oba zespoły zdążyły już rozgromić Energę Czarnych Słupsk. Ponadto zgorzelczanie zdeklasowali Rosę Radom, a podopieczni Mihailo Uvalina po wyczerpującym spotkaniu ograli Anwil Włocławek. W przypadku ekipy z Winnego Grodu nie zawodzą jej gwiazdy - Walter Hodge i Quinton Hosley, jeżeli natomiast chodzi o drużynę Miodraga Rajkovicia, to nadspodziewanie dobrze gra w tym roku Michał Chyliński. Świetnie dysponowani są także dotychczas występujący w Zgorzelcu Aaron Cel z Davidem Jacksonem.

Jednak największym pozytywnym zaskoczeniem jak do tej pory jest z pewnością zespół Jeziora Tarnobrzeg, czwarty w ligowej tabeli. Dariusz Szczubiał po raz kolejny stworzył bardzo zgraną ekipę, która za cel ma awans do play-off, co nie ukrywajmy, w Tarnobrzegu byłby nie lada sukcesem. Świetnie, jak to zwykle bywa w takich zespołach, prezentują się Amerykanie: Rahshon Turner, Matt Addison oraz Xavier Alexander. Umiejętnościami z pewnością jednak nie ustępuje im Jakub Dłoniak, a równie dobrze radzi sobie dotychczas praktycznie nie znany kibicom koszykówki Krzysztof Krajniewski. Co z tego wszystkiego wyniknie? Wielu uważa, że Jezioro może być w tym sezonie czarnym koniem rozgrywek. Z pewnością dużo więcej będziemy wiedzieli po ich najbliższym meczu, który rozgrywać będą w Zielonej Górze, czyli mieście faworytem do mistrzowskiego tytułu. 

Po jednym zwycięstwie i jednej porażce mają na koncie AZS Koszalin, Anwil Włocławek, Asseco Prokom Gdynia oraz Polpharma Starogard Gdański

W Koszalinie ma to być przełomowy sezon, który wreszcie pozwoli tutejszym koszykarzom na coś więcej niż tylko coroczną walkę o play-off. Tym razem zbudowano bardzo solidną ekipę, złożoną z wielu znanych polskich nazwisk i czołowym centrem ekstraklasy z ubiegłego sezonu. Wszystko to razem wzięte ma dać koszalińskim kibicom przynajmniej awans do "szóstek", jednak oczekiwania są większe, i wielu wprost mówi o medalu. Póki co Akademicy udowodnili, że będzie trzeba się z nimi liczyć. Co prawda przegrali na inaugurację sezonu z Jeziorem Tarnobrzeg, ale już w kolejnym spotkaniu odkupili winy, wysoko pokonując aktualnego mistrza kraju - Asseco Prokom Gdynia. No właśnie, Prokom. Czy obecne rozgrywki będą przełomowymi także dla wielokrotnego championa? Wiele może na to wskazywać. 

Za największą gwiazdę gdyńskiego klubu uznać można w tym sezonie...trenera Kemzure. Litwin to aktualny szkoleniowiec reprezentacji swojego kraju, z którą to zdobył w 2007 roku brązowy medal Mistrzostw Świata w Turcji. Ponadto 42-letni coach w swojej karierze prowadził już tak znane koszykarskie elity jak Lietuvos Rytas Wilno, Khimki Moskwa Region czy Lokomotiv Kubań Krasnodar. 

Mimo znacznie niższego budżetu niż zwykle Asseco Prokom wciąż pozostaje głównym faworytem do mistrzowskiego tytułu, choć po piętach bardzo mocno depcze mu Stelmet Zielona Góra. Główną siłą trójmiejskiego klubu będą z pewnością jego rozgrywający - Jerel Blassingame i Łukasz Koszarek, czyli polski i zagraniczny najlepsi playmakerzy ubiegłych rozgrywek. Warto także zwrócić uwagę na australijskiego środkowego Juliana Khazzouha, który jeszcze w lipcu grał Lidze Letniej NBA, w barwach Los Angeles Lakers. Wystąpił w trzech meczach, średnio notując po 8 pkt. i cztery zbiórki na mecz. 

Prokom sezon rozpoczął zdecydowanie poniżej oczekiwań. W swoim pierwszym meczu długo nie mógł uporać się z lokalnym rywalem, a zarazem beniaminkiem ligi, Startem Gdynia, a w kolejnym starciu został zmieciony z parkietu przez koszaliński AZS. Teraz na drużyną Kemzury czeka teoretycznie łatwiejsze zadanie - Kotwica Kołobrzeg - ale zaraz po niej rywale z najwyższej półki: Stelmet Zielona Góra i PGE Turów.

W Gdyni wielkie zmiany. Kto na nich skorzysta? (fot.Wojciech Figurski/plk.pl)

A co słychać we Włocławku? Ponoć tam także aspiracje wysokie, niektórzy twierdzą, że nawet mistrzowskie. Ale chyba przesadzają...

Trener Adomaitis postawił na zawodników doświadczonych, dobrych obrońców, typowych walczaków. Główne skrzypce w zespole grać mają Amerykanie: Marcus Ginyard, Ruben Boykin i Tony Weeden. Pierwsi dwaj zdołali już pokazać się ze świetnej strony, natomiast na co stać Weedena doskonale wiemy. Anwil na inaugurację pokonał Kotwicę, zaś w hicie 2. kolejki poniósł minimalną porażkę ze Stelmetem. Teraz przed Rottweilerami kolejny ciężki sprawdzian - mecz z Turowem. 

Dużo mniej optymizmu w Starogardzie Gdańskim, gdzie tamtejsza Polpharma - fatalnie radząca sobie w meczach przedsezonowych - zdołała już ponieść dość dotkliwą porażkę z Treflem Sopot, ale i odnieść zwycięstwo nad beniaminkiem z Radomia. Co by jednak było, gdyby nie wysyłany na wakacje Jawan Carter i znakomity Ben McCauley, przede wszystkim właśnie Ben McCauley? Rozmawialiśmy o nim  podczas turnieju w Słupsku z Ewą Machollą (serdecznie pozdrawiam), i oboje stwierdziliśmy, że będzie z niego kawał gracza. Nie myliliśmy się. Już wtedy imponował mi swoją skocznością, dynamiką, zawziętością, warunkami fizycznymi. Nie ukrywam, chętnie widziałbym takiego zawodnika w Słupsku. Tak, zazdroszczę Wam jego. 

Cały czas pilnie śledzę także poczynania Kacpra Radwańskiego i jestem bardzo zawiedziony. Chłopak, który w meczach sparingowych robił na mnie - zresztą nie tylko na mnie - piorunujące wrażenie, w lidze gra tyle co nic. Dziwne, bo przed sezonem był jednym z tych, którzy na parkiecie występowali najwięcej. Ktoś mi wyjaśni? 

Na dziewiątym miejscu w ligowej tabeli plasuje się Kotwica Kołobrzeg. Drużyna wciąż określana jako "ledwo wiążąca koniec z końcem". Jednak u Czarodziei z Wydm ponoć wcale nie jest tak tragicznie. Fakt, kolorowo też nie jest, ale obaw do upadku nie ma. 

Kotwica, która w tym sezonie nie poczuła jeszcze smaku zwycięstwa, uległa dotychczas Anwilowi i Jeziorowi Tarnobrzeg. Warto zwrócić uwagę na świetną postawę w obu tych spotkaniach amerykańskiego rzucającego Seana Mosleya, absolwenta uczelni Maryland Sean Mosley, dla którego przyjazd do Polski jest pierwszym kontaktem z profesjonalną koszykówką. 

Największe dotychczas rozczarowanie w TBL to z pewnością postawa Energi Czarnych Słupsk. Drużyny, która na tle meczów sparingowych, rozpadła się jak domek z kart. Nie ma sensownej taktyki, zagrywek, motywacji, nie ma kto bronić, nie ma kto napędzać ataku. Rzeczywistość jest brutalna i miejsce w jakim obecnie znajduje się słupski zespół jest adekwatne do stylu gry jaki prezentuje ekipa Mariusa Linartasa. Aż żal oglądać. 

Przed Czarnymi teraz mecz ostatniej szansy. Przynajmniej w oczach kibiców. Rywal teoretycznie mało wymagający, bo przedostatnia w ligowej tabeli Rosa Radom. Czy oczekuję zwycięstwa? Tylko i wyłącznie. Jednak jestem też przygotowany na ewentualną porażkę. Czy przygotowany jest też klub?

 W Słupsku, po dwóch kompromitujących porażkach, panują kiepskie nastroje. Czy Czarne Pantery zdołają odkupić winy? (fot.Łukasz Capar/plk.pl)


Ligową tabelę, można rzec że zgodnie z planem, zamykają beniaminkowie Tauron Basket Ligi, wspomniana Rosa Radom i Start Gdynia. Oba zespoły pokazały jednak, że grać w koszykówkę potrafią - Start w spotkaniu z Prokomem, Rosa w meczu z Polpharmą. Najważniejsza jest jednak walka, a jej obu ekipom z pewnością odmówić nie można.

Tak więc, do boju! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz