poniedziałek, 29 października 2012

Wygrana!

Czarni pokonali Anwil, Marius Linartas być może "zwolnił" Dainiusa Adomaitisa. Na trybunach wielkie emocje i wspaniały doping (nareszcie!), a przed halą znowu nieprzyjemne starcia. W tej kwestii nadzieja była złudna.


To już drugie tak efektowne zwycięstwo Czarnych Pantery i druga wygrana z rzędu po naprawdę bardzo dobrej grze. W sumie tych wygranych na koncie ekipy Mariusa Linartasa, który jeszcze niedawno zwalniany przez kibiców ledwo utrzymał się na stanowisku trenera zespołu, mamy już trzy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a więc liczymy na więcej. 

Na więcej najprawdopodobniej liczyć nie może za to Dainius Adomaitis, który być może już dziś rozstanie z się z włocławskim klubem. Na pomeczowej konferencji prasowej Litwin oddał się bowiem do dyspozycji zarządu. A na zarząd naciskają fani Anwilu, którzy domagają się powrotu do drużyny Igora Griszczuka. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze dziś. 

Po raz kolejny także nie obyło się bez przykrych incydentów. Przed spotkaniem doszło do starcia kibiców, które opanować starał się patrol dwóch funkcjonariuszy policji wspomagany ochroną. Ostatecznie powiodło im się to jeszcze przed przyjazdem posiłków. 

ENERGA CZARNI Słupsk - ANWIL Włocławek 82:64 (21:19, 24:12, 18:9, 19:24)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz