niedziela, 20 stycznia 2013

Walka - po raz pierwszy, drugi i trzeci!

Walka, walka i jeszcze raz walka!

fot. Krzysztof Markowski

Mogę oglądać drużynę, której nie idzie z różnych przyczyn, ale drużyny, która nie pokazuje choćby odrobiny zawziętości, waleczności i ambicji, najzwyczajniej w świcie oglądać się nie chce i nie da. Wczoraj mieliśmy doskonały przykład na to, że walczyć się da, i choćby nie szło, kibice będę z zespołem do samego końca.

Nawet przy kilku-punktowej stracie, nie najlepszej grze oraz patrząc na ostatnie słabe wyniki Czarnych Panter, fani dopingowali swoją drużynę. A dopingowali dlatego, że widzieli, jak ta zostawia na boisku kawał serca i zdrowia. To było zupełnie inne oblicze Energi Czarnych! Oblicze, które chcielibyśmy oglądać zawsze!

Pozytywnie zaskoczyli nie tylko koszykarze, także trener wyglądał na nieco innego. Spokojniejszego. Opanowanego. Jakby zdyscyplinowanego. Ale najważniejsze, że wczoraj Czarni tworzyli kolektyw, jedność, wspólnotę  Na boisku i na trybunach. To wszystko spowodowało, że serce automatycznie rosło, a ręce same składały się do oklasków.



Jest lepiej, ale wciąż potrzeba więcej. Dużo więcej. A takie zwycięstwo, choć staram się studzić nastroje, to jednak pozwala uwierzyć na nowo. Że Czarni jeszcze w tym sezonie pokażą. Ale do tego potrzebna jest walka równie imponująca, jak wczoraj przeciwko Jeziorowi.

Walka, walka i jeszcze raz walka!

---

A teraz znowu o białych chusteczkach, które ostatnimi czasy są jednym z głównych tematów wśród kibiców i zawodników Energi Czarnych. Otóż od kiedy na meczach koszykówki w Polsce nie można ich przy sobie posiadać? Od wczorajszego starcia w Słupsku.

Grupa około pięciu kibiców słupskiego zespołu, realizując swoją wcześniejszą "obietnicę", próbowała wejść wraz z nimi na sobotni mecz przeciwko Jeziorowi Tarnobrzeg. W sumie posiadali oni około 400 sztuk owego wytworu. To spotkało się ze zdecydowaną reakcją ochrony, która postawiła przed jednym z sympatyków Czarnych ultimatum: albo ten zostawi torbę z zawartością chusteczek, albo meczu nie obejrzy. Fani, pytając o dość zaskakujące przyczyny takiego zakazu, uzyskali informację, iż jest to "polecenie z góry". Na szczęście jednak chusteczki i tak tego dnia by się nie przydały, choć słupska publiczność przy prezentacji zespołu bardzo zdecydowanie wyraziła swój sprzeciw wobec pozostaniu Mariusa Linartasa na stanowisku trenera zespołu.

Osobiście całą tą sytuacją jestem lekko zażenowany. Bo jeżeli klub w jakikolwiek sposób chce poprawić relację ze swoimi kibicami, to na pewno nie przez tego typu działania. Sytuacja przynajmniej komiczna.

Swoją drogą ciekaw jestem, czy przy ewentualnej serii zwycięstw Czarnych Panter, chusteczkowy zakaz wciąż będzie obowiązywał...


Obyśmy mieli okazję się o tym przekonać. Czarni!

2 komentarze:

  1. kipny z tymi chusteczkami! Czego jeszcze zabroni klub w tym sezonie? Najlpeiej tylko chwalić, do krytyki w tym klubie już nikt nie ma prawa

    OdpowiedzUsuń
  2. O jakiej krytyce mówisz robienie zadumy zamiast solidnego dopingu daruje sobie . Tylko Czarni Słupsk mój jedyny klub

    OdpowiedzUsuń