poniedziałek, 5 września 2011

Przegląd prasy. Temat: Asseco Prokom

Nie tego się spodziewałem przeglądając dzisiejszą prasę. Miałem nadzieję, iż w gazetach nie co więcej miejsca zostanie poświęcone decyzji PLK o wyłączeniu Asseco Prokomu z pierwszej części sezonu TBL. Jednak papierowe wydania największych dzienników w Polsce zdominowały informację z innych sportowych aren. I taki też prawdopodobnie był cel władz ligi, które ogłaszając swoją decyzję w piątek, wiedziały co czynią. Cieszy za to reprezentacja Polski koszykarzy o której piszę się dużo. Jednak wzmianki o skandalicznych poczynaniach Panów Bachańskiego, Jakubowskiego i Widomskiego także się pojawiły.

Dużo miejsca o decyzji PLK poświęcił Dziennik Bałtycki (Polska The Times). Paweł Durkiewicz swój artykuł zatytułował "Politycy wokół polityki mistrzów" i jak wskazuje sam nagłówek, na politykach dziennikarz skupił się najbardziej, choć nie tylko. W zamieszczonym artykule znaleźć można żałośnie śmieszne wypowiedzi prezesa Asseco Prokomu, Przemysława Sęczkowskiego, który mówi między innymi: -Chcemy promować koszykówkę na poziomie europejskim, a niestety nie da się pogodzić wszystkich meczów w trzech ligach, tak jak w ostatnim sezonie.

I w tym miejscu zadam po raz setny te same pytanie. Mianowicie: Jeśli Prokom nie jest wstanie pogodzić Euroligi, VTB i TBL, to po jaką cholerę pchał się do tych trzech lig na raz? Jednak najlepsze dopiero przed nami...

W dalszej części artykuły Pawła Durkiewicza, prezes Prokomu stawia śmiałą tezę: -Myślę, że w zeszłym sezonie liga polska była zła, że graliśmy od początku, a nie od późniejszego etapu. Były sygnały z innych klubów, że zespoły są zmęczone sytuacją, w której na przełożone mecze z nami trzeba było czekać dwa czy trzy tygodnie.

Żałosne, doprawdy żałosne. Nie wiem czy rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce, ale Sęczkowski gada bez sensu, szukając jakiś paranienormalnych argumentów, kompletnie dla mnie nielogicznych. Większość klubów w przeciągu krótkiego epizodu Asseco Prokomu w VTB przełożyło z nimi mecze maksymalnie dwa razy. Termin był długi, było więcej czasu na przygotowanie, rozpracowanie Gdynian, a każdy o dacie meczu wiedział długo przed jego rozpoczęciem, więc o jakim 'zmęczeniu' możemy mówić? Paradoks.

Teraz pora na najlepszy wątek z wypowiedzi Sęczkowskiego, który osobiście wziąłem do siebie. -Nie przykładam wielkiej miary do komentarzy internetowych, nie wiem zresztą, czy piszą te rzeczy kibice, czy może ludzie źli na cały świat, sfrustrowani swoim życiem.

I teraz nie zawaham się użyć słowa 'Idiota'. Tak, właśnie tak, Pan Sęczkowski jest dla mnie skończonym idiotą. Albo jest tak głupi i ślepy, albo nie zauważa problemu o którym mówi tysiące ludzi złych na ten cały świat, którzy są sfrustrowani swoim życiem i właśnie pojawiła się okazja, by mogli swoją frustracją 'wyżyć się' się na wielce poszkodowanym, biednym, nigdzie niechcianym i powoli nienawidzonym klubem, jakim stajem się Asseco Prokom Gdynia. Zresztą o tej nienawiści można w dzisiejszym wydaniu Dziennika Batyckiego przeczytać. Jednak jeszcze za nim o niej, to ostatnie zdanie należące do ogarniętego niewiedzą prezesa Sęczkowskiego: -Przecież gramy w polskiej lidze. Polska liga jest dla nas najważniejsza.

Wypowiadając te słowa Pan Sęczkowski sam siebie zbłaźnił na całej linii, a przecież leżącego się nie kopię. Pozostawię więc ową wypowiedź prezesa Asseco Prokomu bez komentarza.

Tymczasem przechodząc do dalszej części tekstu Pawła Durkiewicza, trudno nie zgodzić się z tym o czym piszę dziennikarz:

"Od momentu przejęcia sterów przez Jacka Jakubowskiego liga czyniła powolne, lecz systematyczne postępy pod względem wizerunku medialnego i popularności. Jednak po werdykcie w sprawie gdyńskiej wszystko wskazuje na to, że niepoważnymi rozgrywkami, mało kto będzie się interesował. Niemal cała koszykarska Polska jest bardzo zła.
Niestety, straci też Asseco Prokom, dla którego uzyskanie zgody na uniknięcie połowy ligowego sezonu jest pyrrusowym zwycięstwem.
O ile normalną rzeczą jest w sporcie hasło 'bij mistrza' teraz niechęć kibiców z całej Polski do gdyńskiego klubu przeradza się powoli w nienawiść. Przesadzam? Wystarczy zajrzeć na dowolne fora internetowe o tematyce koszykarskiej, gdzie sympatycy tej dyscypliny sportu bez ogródek wyrażają swoje niezadowolenie i zapowiadają bojkot Asseco Prokomu Gdynia.
W tych warunkach żółto-niebieskim ciężko będzie pełnić rolę okrętu flagowego krajowego basketu... Nie pomogą chyba nawet piękne cheerleaderki. Szkoda."

Sporo miejsca decyzji PLK poświęca również Gazeta Wyborcza. Dzisiejszą pierwsza stronę coponiedziałkowego dodatku "Sport.pl" zdominowała koszykówka. Obok wielkiego zdjęcia z nagłówkiem "TURCJA PODBITA", znajduje się komentarz do całej sprawy związanej z Asseco Prokomem Rafała Steca, pt. "Mistrz Polski bojkotuje ligę". A w nim autor zauważa:

"(...) Zamiast trwonić czas na mecze z Siarką Tarnobrzeg - jak cierpliwie tłumaczyli - będą grali z Žalgirisem Kowno albo CSKA Moskwa. Przekaz był jasny - porównywanie Tarnobrzega do Kowna byłoby śmiechu warte, a koszykarze Siarki, którzy uparli się awansować do najwyższej ligi i mierzyć z Asseco, nie wyglądają wiele mądrzej niż osły, co to próbują udawać konie.

Tego jeszcze w naszym sporcie nie było. Mistrz Polski bojkotuje polską ligę, a szefowie koszykówki gwiżdżą na protesty klubów i pozwalają, by o tytuł bili się równi i równiejsi. Najrówniejsi grają w Gdyni, a sponsoruje ich przypadkowo akurat filantrop ratujący jałmużnami reprezentację i PZKosz. Związek odebrał lidze jej mistrza.

(...) Cała historia przypomina, jak nisko upadła u nas ligowa koszykówka. Gdyby monopolista siatkarski - Skra Bełchatów - miał zostać aż tak uprzywilejowany, zbojkotowani rywale pewnie by zagrozili, że też zbojkotują obrońcę tytułu - na finiszu, by mistrz nie miał szans tytułu obronić. I w ogóle wybuchłaby chryja nie z tej ziemi."


Gdy przerzucimy 'Wyborczej' kilka stron dalej, przeczytać będzie można artykuł Łukasza Ceglińskiego. A w nim dziennikarz zwraca uwagę na korzyści jakie będzie miał Asseco Prokom z udziałów w VTB, a także prezentuje wyniki pewnej sondy...

"(...) Prokom chce grać tam m.in. dlatego, że do tej ligi nie dokłada się tyle, ile do innych pucharów - sponsorowana przez rosyjski bank liga zwraca dużą część kosztów związanych z grą i nagradza zwycięskie zespoły pieniędzmi. Rywalizacja z czołowymi zespołami Rosji, Litwy czy Łotwy jest też dla Prokomu lepsza ze sportowego punktu widzenia niż spotkania z dużo słabszymi drużynami końca polskiej ligi.

Większość klubów Tauron Basket Ligi jest oburzona - w sondzie przeprowadzonej przez "Gazetę" ośmiu z 13 prezesów sprzeciwiło się wyłączeniu Prokomu, dwóch wstrzymało się od głosu, trzech nie odebrało telefonu. Kazimierz Wierzbicki, właściciel Trefla Sopot, w liście otwartym do władz ligi i związku napisał: 'Jednym podpisem odebrano dziś kibicom w całej Polsce możliwość emocjonowania się rywalizacją ich ulubieńców z najlepszą polską drużyną, a klubom ważną część ich budżetu, jaką stanowią dochody ze sprzedaży biletów na mecz z mistrzem Polski'."

Bardzo dużo miejsca decyzji PLK poświęca również "Głos Pomorza". Krzysztof Nałęcz swój artykuł tytułuje "To antykoszykówka" i o rozwiązaniu władz ligi piszę w kontekście skandalu, zaś ich argumenty określa jako groteskowe. W swoim załączonym komentarzu, autor zwraca również uwagę na postawę prezesów pozostałych klubów TBL:

"W tej sprawie na pewno jednym głosem nie będą mówić prezesi klubów PLK. Wielu jest po prostu od tegoż PLK zbyt uzależnionych. Ostre wymagania jakie liga, i dobrze, stawia klubom aspirującym do gry w ekstraklasie, czasami są na tyle trudne do spełnienia, że bez 'pewnej wyrozumiałości' wiele drużyn w ogóle by nie grało."


Niestety, w innych papierowych wydaniach gazet na próżno jest szukać artykułów dotyczących wyłączenia Asseco Prokomu z części sezonu Tauron Baske Ligi. Najbardziej zawiódł mnie Przegląd Sportowy, który w poniedziałkowym wydaniu gazety ani zdania nie poświęca w tym temacie. A szkoda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz