środa, 13 marca 2013

Stelmet zapadł się pod ziemię

"Anwil wygrywa w Zielonej Górze" - taki tytuł relacji z meczu otwierającego II etap rozgrywek TBL zafundowała nam oficjalna strona ligi. Nie, Anwil nie wygrał w Zielonej Górze. Anwil zmiażdżył. Zdeklasował. Skompromitował. Przyćmił idącą na mistrza Zieloną Górę. 

fot. fot. Sebastian Rzepiel

Można odnieść wrażenie, że koszykarze Stelmetu byli dziś myślami na Placu Św. Piotra, bo w spotkaniu przeciwko Anwilowi zdecydowanie nie wyglądali na drużynę, która co kolejkę zasługiwałaby na oglądanie jej w telewizji. A może po prostu spieszyli się na Ligę Mistrzów? No chyba, że ma to być kara dla kibiców, za ostatnio mnóstwo nieprzychylnych komentarzy w stronę zielonogórskiej ekipy.

Włocławianie obalili dziś wszelkie mity, jakoby podopieczni Mihailo Uvalina mieliby być murowanym kandydatem do potocznego "misia". Zagrali koncertowo. A Stelmet? Na miejscu Uvalina zapadłbym się pod ziemię. To samo radziłbym dyr. Romańskiemu, któremu 7 transmisji z meczów brązowych medalistów poprzedniego sezonu TBL, odbija się pewnie teraz czkawką. I bardzo dobrze!

Tym razem kuriozalnych tłumaczeń, tak kompromitującej postawy Stelmetu, szukać będzie Mihailo Uvalinovi na próżno. Wszak nawet na sędziów zgonić będzie nie łatwo. A może Polacy? Nie, też nie. W końcu swoje zrobili, 7 punktów rzucili. Aż 7 punktów. 

Kwintesencją tych wydarzeń niech więc będzie owacja zielonogórskich fanów po jedynych w meczu punktach Milosa Lopicicia, który pewnie sam nie wie, co tak naprawdę robi w Zielonej Górze (ale czy ktoś to w ogóle wie?). Poczułem się po nich, jakbym właśnie co był w słupskiej Gryfii, która oklaskuje debiutującego na parkiecie 16-letniego Wojtka Jakubiaka. 

3 - tyle rzutów za trzy punkty trafili koszykarze Stelmetu (3/20, 15%). 
5 - tyle fauli w niespełna 15 minut gry popełnił Mantas Cesnauskis. 
11 - tyle zbiórek zanotował Dejan Borovnjak.
13 - tyle asyst zanotował Krzysztof Szubarga. Tyle samo mieli także na koncie...wszyscy zawodnicy Stelmetu. 
15 - tyle rzutów z gry wykonał Walter Hodge, trafił 8 z nich. 
16 - tyle punktów rzucił  Tony Weeden w drugiej połowie meczu.
90 - tyle minut spędzili łącznie na parkiecie wszyscy Polacy grający w Stelmecie. Zdobyli w sumie...7 punktów. 

Na co tak naprawdę stać ekipę Uvalina przekonać się będziemy mogli pewnie już w niedzielę, kiedy to Stelmet pojedzie na mecz do Słupska. Słupska, który jutro wyjeżdża do Gdyni. Gdyni, która się rozpada, a jutrzejszy mecz z Czarnymi będzie dla jej głównych sterników meczem pożegnalnym. Jak się zaprezentują? Jeżeli za transmisję z meczu zapłacicie, to mecz zobaczycie. A jak płacić nie chcecie, to zapraszam na relację do mnie. Niedługo po zakończonym spotkaniu.

Tymczasem zapraszam także na moją świeżo upieczoną twitterowską pieczeń. Tam będę bywał dużo częściej --> https://twitter.com/sadowskikarol

1 komentarz:

  1. rzygam już tym Stelmetem. ta porażka zrobi dobrze im i lidze

    OdpowiedzUsuń