Jutrzejszy mecz to nie tylko wielki powrót do koszykówki na najwyższym poziomie dawnych gwiazd polskiego basketu z Radosławem Hyżym na czele, ale to także ukoronowanie znakomitej pracy, jaką wrocławski Klub wykonał w ostatnich latach. Dziś śmiało można napisać, iż Śląsk - ten prawdziwy - wielkimi krokami wraca do elity.
Mecze Śląska z Anwilem to nie tylko wona na parkiecie, ale przede wszystkim wojna na trybunach. fot. Wojtek Wilczyński
Obie drużyny swój ostatni oficjalny mecz rozegrały 1800 dni temu! Wówczas tamtejszy zespół trójkolorowych reprezentowały takie znakomitości jak Dominik Tomczyk, Rashid Atkins, czy Oliver Stević. Teraz Wrocław stawia przede wszystkim na tradycje, ludzi związanych z dolnośląską koszykówką od wielu, wielu lat. I póki co to się opłaca. Dlatego ja jutro z całego serca będę kibicował Śląskowi. Bo Śląsk zasłużył nie tylko na to, aby znowu było o nim głośno. Śląsk zasłużył na dużo więcej.
A komu Wy będziecie kibicować? Kto według Was zwycięsko wyjdzie z tej wojny?
Dziwne... ja pamiętam ostatni oficjalny mecz Śląska z Anwilem z poprzedniego sezonu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTylko że to był zupełnie inny Śląsk, który nie miał nic w spólnego z tym prawdziwym... :)
OdpowiedzUsuń