Przez cały mecz prezentował się słabo, bardzo słabo, a swoje jedyne punkty w meczu zdobył w ostatniej sekundzie spotkania. I to wystarczyło, by stał się bohaterem całego Zgorzelca.
Jest 18 sekund do końca spotkania, kiedy PGE Turów przegrywał z Dexią Mons Hainaut 63:64 i był w posiadaniu piłki. Za dwa punkty trafił Kickert i już wydawało się, że pierwszy triumf Zgorzelczan w rozgrywkach Pucharu Europy w trwającym sezonie stał się faktem. Nic bardziej złudnego. Piłkę mają jeszcze goście i to oni na 6 sekund do końca meczu zadają Turowowi, wydawać by się mogło, decydujący cios. Jednak to, co za chwilę wydarzy się w hali w Zielonej Górze wprawi w osłupienie niemal wszystkich kibiców. Piłkę z linii bocznej boiska natychmiast wybija Kickert, który podaje do Ronalda Moora, a ten decyduje się na prawdziwy rajd przez cały parkiet. Mija niemalże wszystkich obrońców, by za chwilę popisać się fantastycznym wejściem pod kosz, z którego w ostatniej sekundzie starcia zdobędzie ostatnie punkty w meczu. Punkty, które dają upragniony triumf jego drużynie. Jedyne punkty Amerykanina w meczu.
ten ich spiker - słuchać się nie da!!!
OdpowiedzUsuń